Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Muszę się do czegoś przyznać


Moje nastawienie do diety wczoraj w sklepie, na wielkich zakupach na cały tydzień, było bliskie zeru. Miałam ochotę tam się rozpłakać. Ale na szczęście był ze mną chłopak, który mnie cały czas dopingował, wspierał i ogólnie pomagał mi łazić między półkami :) Bardzo dużo dała mi jego obecność, bo miałam ochotę rzucić to wszystko w cholerę. Dobrze, że tego nie zrobiłam, bo mając produkty w domu znowu podoba mi się dieta. Fajnie jest w kuchni, dania sobie przygotowuję na zapas, np. robię od razu śniadanie i drugie śniadanie, a także kolację (bo wszystko to robię wieczorem), a druga runda to mój obiad i podwieczorek.
Wkurza mnie tylko, że non stop mam tam pomidory, chyba muszę podpytać w jakim celu. Na tydzień mam ich aż 11. A jutro muszę zjeść jeden do śniadania i popić sokiem pomidorowym. A na drugie śniadanie są dwa i pół kolejnego pomidora...
Poza tym super, super, super! Oby działało to wszystko :)

  • annna1978

    annna1978

    18 listopada 2013, 13:50

    gratuluje determinacji. a pomidory-spytaj czy czymś zastąpić, ale wiem, że mają super własciowości odmładzające:))

  • basicap

    basicap

    17 listopada 2013, 20:14

    Ja w tym tygodniu też mam pomidory i marchewki :P

  • vickybarcelona

    vickybarcelona

    17 listopada 2013, 20:10

    nie moglabym byc na diecie z narzuconym menu (chociaz akurat pomidory lubię)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.