Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Początki diety


Witajcie Dziewczyny!
Dziś chcę Wam opowiedzieć, jak to jest na diecie Vitalii.
Zaczęłam oficjalnie wczoraj, ale...
Nie zjadłam śniadania, ani drugiego śniadania, przesunęłam też przekąskę i obiad zjadłam przed kolacją. To z braku zorganizowania mojego, nie zdążyłam wcześniej kupić potrzebnych mi produktów.
Dziś było lepiej, dietę trzymam +/- .
Kolejne "ale", najpierw złe: zrobiłam zakupy na tydzień-zostawiłam w sklepie ponad 100zł, a nadal nie wszystko mam. Nie wiem, czy mnie stać. W dodatku produkty, które miałam do tej pory nie zostały wykorzystane, np. zostało mi pół puszki ananasa. Nie mam co z tym zrobić, wyrzucić? Takie rzeczy mogą leżeć, ale to samo chyba będzie z twarogiem, a ten już nie może długo leżakować. I ostatni mój problem-nie wiem, czy czasowo wyrobię się z przygotowywaniem posiłków. Szkoła, same zakupy-dziś mnóstwo czasu zjadły, dorzućmy sen, no i gdzieś trzeba wkręcić treningi jakieś. Trudne to wszystko, ale będę się starać.
Czas na plusowe "ale": nie muszę wymyślać posiłków, obliczać kcal itd. Dla mnie bomba-wejść do kuchni i zrobić. Co ważniejsze-są to dla mnie zupełnie nowe posiłki, nie wszystkie, ale niektóre rzeczy pierwszy raz w życiu próbuję zrobić. Czegoś na przyszłość się uczę :) A jakie to pyyyyyszne!
Troszkę głodna chodzę, ale to chyba głód psychiczny-bo mam ochotę na ciastka, jak to miałam w nawyku jeść, np. wracając do domu rodzinnego. Mam nadzieję, ze to minie.
Kończę ten wpis, bo czas mnie goni, trzymajcie się ciepło Kochane !

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.