Cześć piękne laski!
Dawno żadnego wpisu, z braku czasu. Postanowienie noworoczne (jak zawsze): pisać coś raz w tygodniu tutaj. To nie jest tak, że mnie nie ma wcale. Jestem w grupie, czytam Wasze wpisy w pamiętnikach i na forum, poczytuję sobie artykuły itp. Po prostu na pisanie tu o swoich postępach (których do tej pory było niewiele) brakuje już doby.
Co u mnie-nowy rok powitał mnie tragiczną wagą 72,2kg. Poświąteczny nadbagaż+posylwestrowe szaleństwa dały zatrważający wynik, ale to nie on zmusza mnie do pracy. To wyniki, jakie miałam przed całym tym obżarstwem. W połowie listopada chodziłam na siłownię, efekty mnie zaskoczyły. Spadek był wręcz książkowy, czyli wszystko w najlepszym porządku, jednak nie wierzyłam aż tak bardzo w siebie. A jednak wystarczy chcieć. Dlatego w styczniu znów siłownia, bez wykręcania się. Tak, jak do tej pory. Mam plan obejmujący działanie, aż do momentu, w którym schudnę. Oczywiście w miarę robienia postępów, albo ich braku, będę go modyfikować. Pierwsze założenie jest takie-cały styczeń bez słodyczy, sumiennie ćwiczenia na siłowni. Zamierzam osiągnąć wagę minimum 69kg. Jest to jak najbardziej realne.
Kończę swój pierwszy wpis w tym roku. Krótki, ale lepszy taki, jak żaden. Nie mogę od razu ruszać z kopyta, bo się jeszcze zniechęcę... ;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
annna1978
5 stycznia 2013, 17:08Damy radę mała!
updown
5 stycznia 2013, 11:27:) helo:) myślę, że z łatwoscia dojdziesz do tej wagi:) Ahh ja tez duzo schudlam, ale tez duzo zaprzepascilam, dlatego styczen uplynie pod znakiem cwiczen i diety:) Pwodzenia!:)