Jestem zła na siebie, bo w kuchni zupełnie nic mi się nie udaje. Dzisiaj po treningu miałam zrobić zdrowe placuszki z płatków owsianych z jabłkami na oleju kokosowym. Wszystko rozwalało się, ciągle dodawałam oleju, bo inaczej się paliły. Tłuste jak cholera i co z tego, że NIBY zdrowe...
Myślałam, że będą tak wyglądały, ale uwierzcie, nie chciałybyście ich widzieć...
Podobnie mam z obiadami, nie smakują mi te wszystkie kasze, ryże, kurczaki i indyki, które robię.. Nie potrafię przygotować nic smacznego. Wydaję mnóstwo kasy na produkty i jedzenie, ale nie umiem nic zrobić. Ech.. zazdroszczę zawsze tym wszystkim masterchefom i innym kucharzom, że potrafią...
Przynajmniej dzisiejszy trening na plus. Palą nóżki, oj palą No i wreszcie śmiało chodzę na strefę wolnych ciężarów. Nie taki diabeł straszny, jak go malują
angelisia69
26 listopada 2016, 13:41moja droga,zanim ja polubilam owsianke wlasnej roboty to kilka razy razem z talerzem w kiblu lądowalam,wszystko to kwestia prob i bledow.Za 1,2,3 razem nie wyjdzie ale za 4 juz dodasz cos innego i posmakuje nieziemsko!!Najwazniejsze to sie nie zrazac jesli sie nie uda,ale za jakis czas sprobowac znowu,tyle ze wymienic jakis skladnik.I dobra rada,nie zdzieraj zywcem z przepisow dodaj cos sama od siebie,improwizuj!!To klucz do sukcesu!!Kasze,ryze indyki najlepiej sie sprawdzaja w 1garnkowcach.Gotujesz kasze/ryz i na patelni w grubym rondlu podsmazasz miesko/warzywka na malej ilosci tluszczu,dodajesz wode jak sie podsmaza,dosypujesz przyprawy i dusisz na malym ogniu ;-) potem laczysz z kasza/ryzem i masz pyszne danie ;-)