Kochane ze tydzień święta a u mnie nic nie zrobione.Żebym jeszcze nie miała czasy=u to byłoby jakieś wytłumaczenie ale czas jest tylko chęci brak.Jeszcze do wczoraj miałam nadzieję że na święta przyleci do nas moja Mama a tu bęc,wiadomość że jednak nie,bo ma masę pacjentów między świętami i nie da rady ich wszystkich odwołać i poprzesuwać.Niby to rozumiem ale taki żal mam że szkoda gadać.No ale cóż,po prostu spędzimy w naszym skromnym trzyosobowym gronie.Będę miała 11 dni wolnego więc poświęcę ten czas całkowicie moim dwóm chłopakom.
Dziś na obiad kupiłam w Tesco łososia,ktoś może powiedzieć:znowu?Ano tak,znowu,bo łososia uwielbiam.Upiekłam go w piekarniku z serkiem filadelfia i był przepyszny.Do tego surówka z selera naciowego i cykorii a na deser nie odmówiłam sobie Activi kokosowej,no po prostu poemat .
Wybrałam się dziś na siłownię,miałam ogromną ochotę poćwiczyć ale jak weszłam i zobaczyłam te szczupłe laski to zwiałam,bo głupio było mi tam się pocić przy nich.Wiem,że to głupie bo siłownia jest też przecież dla tych którzy chcą zejść z wagi no ale co ja mogę.Wyżaliłam się mężowi i w piątek wybieramy się razem,zawsze to mi będzie raźniej .
Życzę Wam udanego wieczoru i wytrwałości w dietkowaniu jutro.