Moje odchudzanie,czyli dokładnie tak jak w temacie . Skoro można pracować na pół etatu, i robić inne śmieszne rzeczy to odchudzać też się tak da :). Co nie znaczy,że wżeram wszystko w nieokreślonych ilościach. Nie,właściwie słodyczy nie tykam i innych rzeczy.Ale jak chce zjeść sobie kanapkę to zjadam i tyle. Gdzie się podziały moje wyrzuty sumienia które ściskały mnie w gardle i nie pozwalały przełknąć kolejnego kęsa jedzenia.? Widocznie usiadłam na laurach, a słodzenie przez znajomych wcale nic dobrego nie wróży. Rozleniwiłam się, tak zwyczajnie.:) Nie mam czasu już dosłownie na nic,nawet moje hula leży gdzieś w kącie i kwiczy,że nie używane jest.
Yyy ale źle mi z tym nie jest :-) a może właściwie powinno. W niedzielę mam ostatni egz i koniec mojej SESJI :) tymczasem idę topić mózg w książkach.
Yyy ale źle mi z tym nie jest :-) a może właściwie powinno. W niedzielę mam ostatni egz i koniec mojej SESJI :) tymczasem idę topić mózg w książkach.
chce.byc.chuda
11 marca 2012, 11:54ja również osiadłam na laurach i bardzo mi z tym źle :( trzymaj się ;*
anoosia912
9 marca 2012, 09:08i ja też ściskam tak mocno, mocno , mocno :D ;**
anoosia912
8 marca 2012, 13:58a dziekujęę ;p
anoosia912
2 marca 2012, 09:24zdasz, zdasz, zdasz .!!! :D
BrightNight
29 lutego 2012, 21:05owocnej nauki:)