Witajcie
Nie było mnie przez parę dni ale to wynik braku czasu w szalonym natłoku zajęć...
Co u mnie...hmmm...? Waga na razie zatrzymała się na 77 kilo z ewentualnymi wahaniami do 500g. Diete staram się trzymać...mama tylko mały problem z jedzeniem 5 posiłków bo najnormalniej brakuje mi czasu i zapominam ze to pora np II śniadania czy podwieczorku
no i ćwiczenia...z tym mam największy problem...na barak ruchu nie narzekam bo mam go około 19-20h dziennie w tym 8-10h bieganiny w pracy przez ostatnie 3 dni jednak nie robię faktycznych ćwiczeń...jak brzuszki, ćwiczenia rozciągające czy jogging i powiem w prost....mam wyrzuty sumienia Jest to pewnie spowodowane tym ze wyznaczyłam sobie pewne cele do których chciałabym dojść jednak nie do końca moja droga jest czysta i klarowna do osiągnięcia wytyczonych punktów....
Nio i takim sposobem jestem pozbawiona dobrej energii, chęci i co najważniejsze wszystko wydaje mi się strasznie trudne a wręcz nie do osiągnięcia
Chce mi się wyć i ryczeć
Pocieszające jest to ze może jutro będzie lepiej??
A co u Was? Jak wy trwacie w swoich postanowieniach...?
Ściskam Was mocno
Nie było mnie przez parę dni ale to wynik braku czasu w szalonym natłoku zajęć...
Co u mnie...hmmm...? Waga na razie zatrzymała się na 77 kilo z ewentualnymi wahaniami do 500g. Diete staram się trzymać...mama tylko mały problem z jedzeniem 5 posiłków bo najnormalniej brakuje mi czasu i zapominam ze to pora np II śniadania czy podwieczorku
no i ćwiczenia...z tym mam największy problem...na barak ruchu nie narzekam bo mam go około 19-20h dziennie w tym 8-10h bieganiny w pracy przez ostatnie 3 dni jednak nie robię faktycznych ćwiczeń...jak brzuszki, ćwiczenia rozciągające czy jogging i powiem w prost....mam wyrzuty sumienia Jest to pewnie spowodowane tym ze wyznaczyłam sobie pewne cele do których chciałabym dojść jednak nie do końca moja droga jest czysta i klarowna do osiągnięcia wytyczonych punktów....
Nio i takim sposobem jestem pozbawiona dobrej energii, chęci i co najważniejsze wszystko wydaje mi się strasznie trudne a wręcz nie do osiągnięcia
Chce mi się wyć i ryczeć
Pocieszające jest to ze może jutro będzie lepiej??
A co u Was? Jak wy trwacie w swoich postanowieniach...?
Ściskam Was mocno
Lojra8412
13 stycznia 2012, 20:16to jakimiś siłami zmotywujmy się do działania bo zamiast figury laseczki zostanie nam figura kluseczki :)
odzawszegruba
12 stycznia 2012, 17:42Mam podobny problem, przez brak czasu ćwiczenia są zaniedbywane, trzymaj się :)