Witajcie,
Dzisiaj taki wpis na szybko. Miałam ciężki dzień i już łamałam się, żeby skusić się na czekoladę, ale ostatecznie nie uległam! Jak dla mnie to mega sukces, bo do tej pory bylo tak, że zaczynało się na kostce,a kończyło na dwóch rzędach :) i to ciągłe od jutra ...od jutra... Od poniedziałku... To dzisiaj sobie jeszcze zaszaleje, a od jutra grzecznie. I taki stan mógł trwać tydzień i więcej.A kilogramów przybywało. Mam nadzieję, że to już przeszłość.
Z pozytywnych rzeczy wpadł jeszcze trening z gumami, także 50 minut aktywności zaliczone plus oczywiście poranny spacer :) (dzisiaj ponad 12 tys.kroków)
Dzisiejszy menu:
Dobrej nocy ❤️
kasiaa.kasiaa
25 sierpnia 2020, 03:25Ja tak walczę z chipsami 😉
lodyczekoladowe
25 sierpnia 2020, 06:44Życie to ciągła walka z pokusami 🙈