Od kilku dni gadam wciąż o jednym.. do znudzenia tylko to bieganie i bieganie.. ale wybaczcie nic na to nie poradzę, wkręciłam się na maksa i nie mam zamiaru przestać;) już nie szukam wymówek, przychodzę z pracy, wcinam obiad, odpoczywam i koło godziny 18-19 (w Polsce godzina do przodu) wskakuje w dres, adidasy i biegnę biegnę.. dzisiaj jestem z siebie bardzo dumna... bo udało mi się przebiec przez przerwy 17 minut!!! Dla niektórych to może żaden wyczyn, ale dla osoby która zwykle okupuje łóżko i uważa się za taką której kondycja jest znikoma to super motywacja;) najpierw postanowiłam sobie, że przebiegnę 5 minut bez przerwy, spokojnym, równym tempem.. udało się.. odpoczęłam sobie, przespacerowałam się żeby wyrównać oddech i znów.. spróbowałam 7 minut i też poszło w miarę gładko.. później postanowiłam spróbować 11 minut, i kiedy ten czas upłynął biegłam biegłam zamyślona nie spoglądając na zegarek.. i udało się stanęłam dopiero w 17 minucie ;)
Jutro zacznę sobie trening z Mel B.. ;)
Jak widać pod względem aktywności dzień zaliczony wzorowo.. muszę tylko opanować trochę dietkę, bo z nią nie jest tak kolorowo.. ;) ale nie poddam się!!!
kaliente
6 lipca 2012, 12:13gratulacje :) to zdecydowanie DUŻY sukces:) pamiętam jak zaczynałam biegać szalałam z radości z pierwszych dziesięciu minut:) trzymam kciuki za dalsze sukcesy;) pamiętaj, że jak już nie możesz biec możesz zawsze przejść do szybkiego marszu, ważne żeby się nie zatrzymywać, bo wtedy zdecydowanie ciężej zacząć ;]
wilimadzia
6 lipca 2012, 08:57no i super z tym bieganiem, takich rzeczy się miło czyta! :)
brazowooka91
5 lipca 2012, 23:20to Ty się moja droga zamyślaj cześciej podczas biegania:D gratuluje:) dla mnie bieganie to rownież nie lada wyzwanie:)