Z dniem dzisiejszym ogłaszam, że oficjalnie powracam do pisania pamiętnika.
Na vitalii byłam codziennie i codziennie otwierałam pamiętnik, chciałam coś napisać, ale nie wiedziałam co. Teraz właśnie siedzę cała zalana potem po udanych ćwiczeniach. Nigdy, jeszcze nigdy nie wytrwałam Chodakowskiej do końca, aż do dzisiaj. Tak długo nie ćwiczyłam, że aż wstyd pisać. Może kilka razy pobiegałam i to by było na tyle. A dzisiaj.. nie sądzę, żeby ktokolwiek chciałby mnie dzisiaj widzeć podczas tych ćwiczeń. Przeklinałam siebie samą, wszystkie słodycze, Chodakowską i wszystko wokoło :D. Ale dotrwałam, udało się.. Już wszystkiego chyba próbowałam - bieganie, siłownia, rower, basen a nic mnie tak nie wykończyło jak Chodakowska (no i Mel B).
Do tego zrobiłam dzisiaj zdjęcia.. Tak na wszelki wypadek, żeby mieć do porównania.
Walczę już długo, w sumie ponad rok i nie schudłam.
Ale wiecie co?
Jeszcze nie przegrałam. Przegram dopiero wtedy, gdy się poddam.
Są wzloty i upadki, na razie w większośc upadki, ale prędzej czy później mi się uda.
Uda mi się, bo tak sobie postanowiłam. A to marzenie akurat zależy ode mnie.
terapia
8 sierpnia 2013, 09:27Skoro do tej pory były upadki, to teraz życzę samych wzlotów! :-)
Ahri93
6 sierpnia 2013, 22:44z taką motywacją na pewno Ci się uda :) powodzenia ;)
versaemerge
6 sierpnia 2013, 20:35Powodzenia ! :)
Kenza.Love
6 sierpnia 2013, 19:01na pewno Ci się uda! ') trzymam kciuki ;)