Kupiłam bateryjke do wagi i metr krawiecki, rano wstaje i ważenie.
Dobrze że ważenie jest jutro bo bede się dzis pilnować, z racji ze przyjechałam odwiedzić rodziców to nic dziś nie robie wiec wieczorem porobie jakies cwiczenia z laptopem :), co prawda mam w domu "orbiterek" który w lecie robi za kwietnik na balkonie heh jest tak stary tak cięzki i tak głosny ze te trzy elementy całkowicie odbieraja przyjeność z ćwiczenia na nim i skutecznie zniechęcają do tego.
Narazie z nudów sprzątałam, odkurzałam i robiłam zakupy w osiedlowych markecikach, i idąc na nie uświadomiłam sobie ze idę szybko mimo ze mi się nie spieszy i wiecie co Kocham moje rodzinne miasto własnie za to, że tu mogę przyjechać i wrzucić na luz zwolnic tępo bo tu nikt sie nie spieszy choodzi bardzo powoli wszystko jest na miejscu wiec nigdzie sie nie biegnie, wiec zwolniłam tępo i szłam powoli delektować się "szałem" spożywczych zakupów.
Treści miało być mało a wyszło jak wyszło. To zdjęcia są pierwszo rzędną sprawą wpisu :)
Na zdjęciach poraz pierwszy również ukaże się ja :)
Troche motywacyjnego słonca na szary dzien :)
"
I tak "miłym" akcentem jakim jest moja osoba zakanczam wpis i życzę udanego dnia ;)
x001x
8 lutego 2014, 13:53Sporo motywacji! Bardzo ladna dziewczyna z Ciebie :)