Cześć wszystkim...
no cóż każdy ma czasem porażki i problemy. A raczej odwrotnie - gdy pojawiają sie problemy człowiek się poddaje i ukazują się nasze porażki. Życie...
Czwartek - sieta bez problemu, piątek prawie też, sobota - małe grzeszki a niedziela to totalna porażka. Ale wynikło to z problemów w życiu realnym niestety a że ja jestem osobą zajadającą stres i newry to je zajadam a w ten weeekend było ich aż za dużo jak dla mnie. Starczyło by na 10 osób...
Ale od dzisiaj wracam - rano poranny trening i -220 kcal :):) i lepszy humor mam:D
Co do mieszkania to prawie je mamy ale będzie mały suprise niestety;(
Zamiast teściowej w 2 pokojowym mieszkaniu będzie teść w kawalerce... I o ile teściowa zarabiała i było pół na pół to o tyle tutaj teść nie pracuje, nie ma renty, emerytury i ma długi...
i powiedzcie mi jak nie miałam zjeść w niedzielę całej paczki toffifee:D
Trzymam za was kciuki i powodzenia w tym tyg:)
fitnessmania
6 kwietnia 2017, 15:08Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka
dusiaczassiezmienic
17 marca 2014, 18:18Trzymam kciuki. Na pewno sobie poradzić. Pamiętaj, jeden dzień grzechu to nie jest jeszcze nic złego. Wracaj do dietowania i będzie super. Buziaki