Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wczorajsze fotomenu i radosne starcie z moherem w
piekarni


Cześć, jak obiecałam, wklejam wczorajsze fotomenu

Miałam wczoraj przykre starcie z babunią w piekarni. Staję sobie spokojnie w kolejce, czuję, że ktoś się przede mnie ryje, a co więcej opiernicza, że ona tu była, tylko jeszcze dochodziła do kolejki....ja jej mówię, że przykro mi, ale stałam przed panią, dostałam ochrzan, że "taka sprytna jestem" i stoi...

a wiecie co? Zamiast wykazywać się chamstwem wystarczyło zapytać, czy mogłaby stanąć przede mną. Wpuściłabym. Ale po co...

No to lecimy z żarciem:

1. śniadanie: 2 zapiekanki z razowca, warzywa, kawałek tosta francuskiego mojego chłopaka posmarowany łyżką domowej konfitury z jabłek: (talerz nie jest brudny, flesz głupio działa na talerz umyty twardą, warszawską wodą):


II śniadanie:  Kawałek melona, 1/2 granatu, 1/2 pomarańczy:


obiad:  Szaszłyki drobiowo-warzywne, pęczak, brokuły, kalafior:


podwieczorek:  kawałek melona, druga połówka granatu, pół jogobelli light, otręby:


5. Na imprezie trochę kanapki skubnęłam, ale niewiele, trochę czerwonego, wytrawnego wina.

Dziś zamawiamy pizzę, ale większość pójdzie do pyszczka K:P Ja dojem warzywami:)
  • Madeleine90

    Madeleine90

    17 lutego 2013, 21:24

    pyszne:) narobiłaś mi ochoty na granta:) wieki nie jadłam, coś czuję, że muszę lecieć po nie do biedrony- bo granaty z tego sklepu smakują mi najbardziej:)

  • liliputek91

    liliputek91

    17 lutego 2013, 11:23

    ale pycha:P a tą babką się nie martw, chamstwo i tyle

  • Zakoloryzowana3

    Zakoloryzowana3

    17 lutego 2013, 11:06

    mmm ale smakowicie:))

  • alexsaskee

    alexsaskee

    17 lutego 2013, 11:02

    Oj zjadłabym szaszłyczka.....nawet na śniadanie:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.