Dzisiaj waga pokazała 73,3 dlatego przesówam asek o pół kg. Prawie udało mi się osiągnąć cel 1 fazy. Teraz dopiero zaczynam walkę o dalsze kg. Będzie się działo. Trochę się boję tej 2 fazy. Naczytałam się różności, że waga nie spada, że wszystko w niej potrafi wrócić. Dużo wysiłku mnie to do tej pory kosztowało by zaprzepaścić. Jestem w połowie drogi mojego 10 kg wyzwania. Mój maluszek wychodzi po mału z zapalenia płuc, tak dzisiejsza noc była koszmarem, zaczęło go ucho bolec, skończyło się paracetamolem i dzisiaj lecimy do lekarza. Boję się, żeby nie skończyło sie szpitalem. W październiku dopiero co byliśmy...
P.s. Z maluchem nie jest takźle jak się bałam. Znowu antybiotyk...
Jutro przesunę na paseczku do 73 inaczej być nie może!