Właśnie tworzę listę zakupów na przyszły tydzień. Dzieciaki jeszcze śpią więc mam chwilę dla siebie. Na szczęście dzisiaj mam wolne od pracy zawodowej, bo całkowite wolne u mnie rzadko się zdarza. W sumie to wolne jest u mnie wtedy jak z mężem wyjeżdżamy na weekend, a dzieciaki zostają u dziadków. Ale dość tych marzeń.
Jutro Wigilia więc wielu ludzi pyta mnie dlaczego teraz rozpoczęłam dietę, a nie po świętach? Moja siostra (z większą nadwagą niż ją) stwierdziła, że jak przez cały rok byłam gruba to tydzień nie ma tu znaczenia. Moi teściowie jak usłyszeli, że jestem na diecie mieli niezły ubaw. W sumie to wcale by się nie dowiedzieli gdyby nie fakt, że zaprosili nas w 2-gi dzień świat. Ale uprzedziłam ich, że dla mnie mają nie przygotowywać, bo ją sobie jedzenie przyniosę. Więc dlaczego zaczęłam przed świętami, a nie po?
Otóż, Święta to czas wielu pokus i smakołyków, przez które miałabym na wadze minimum +5kg. Jeśli dojdzie do tego 1kg, który podczas diety mam tracić tygodniowo to już mam 6kg. Czyli idąc tym rokiem myślenia schedę 6kg. Poza tym święta będą dla mnie swoistym sprawdzianem silnej woli. Dzięki decyzji o diecie podjętej przed świętami czuję w sobie dużo siły i oby tak pozostało.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
aska1277
23 grudnia 2013, 08:24POWODZONKA :)
aalitkaa
23 grudnia 2013, 07:52jestem za tym, żeby nie odkładać takich rzeczy. Bez sensu jest wmawiać sobie, że 'po świętach' bo to nie nadejdzie:)
kasiulkax
23 grudnia 2013, 06:55Trzymam kciuki by się udało. ja będę na diecie od "po świętach":)) ale równie się cieszę i mam też nadzieję, że moja motywacja się wzmocni:) zdrowych, radosnych:)
kasi0ra
23 grudnia 2013, 06:43Ja na diecie jestem od tygodnia. Więc też przed świętami, ale mam świadomość że jeżeli wytrwam teraz to cały rok będzie bardzo prosty :)