I w żadnym wypadku nie chodzi o ćwiczenia. Tzn o to też ale od ok 2-3 tygodni nie mogę uporać się z niechceniem. Jedyne na co mam ochotę to wylegiwanie się w fotelu lub w łóżku. Nie chce mi się nawet zmyć makijażu czy złożyć pranie. Jeszcze niedawno wszystko to robiłam bez większego problemu. Szast, prast i zrobione. Teraz nie mogę zmobilizować się do czegokolwiek...
Też tak macie? Jak sobie z tym poradzić?
A wczorajszy dzień pod kątem jedzenia super :) zero podjadania, zero słodyczy, sporo wody. Ćwiczeń nie było no ale rugać się za to nie będę. Dzień zakończony płaczem w poduszkę.
Pozdrawiam :)