Zaręczyłam się, mój A. padł na kolano 29 lipca po dwóch latach razem. Zaskoczył mnie niesamowicie :-) I nie było to romantyczne, było po naszemu. Po jego. Radość była olbrzymia, a zaraz po niej równie wielki smutek. Pogrzeb członka rodziny to coś strasznego. Ale podobno radość i smutek chodzą w parze. Mam wrażenie od długiego już czasu, że mój A. zdał sobie sprawę z tego jak ważna jest współpraca w związku i bardzo, ale to bardzo napracował się aby doprowadzić do aktualnej sytuacji. Problemy nam nie straszne :-)
ok. 7 tygodni temu wykupiłam Vitaliową dietę i byłam przerażona gdy po tygodniu ubyło mi ok. 4 kg, bo to kurcze za dużo. Diety się trzymałam jak nigdy, ale zaczęła mi wisieć skóra, a raczej straciła swoją jędrność, wiem, że to przez brak ćwiczeń, ale też ustawiłam źle pasek w ustawieniach diety, potem to poprawiłam, bo działo się źle. Z 4 zrzuconych kilo zachowały się zrzucone 2, nabawiłam się bakterii żołądka co oznacza zero warzyw i owoców surowych i zmieniona dietę. Żołądek bolał niesamowicie. Teraz bardzo uważam na to co jem. Dobrze że niektóre przepisy się nadają :-)