Hejka Kochani
Coś ostatnio nie mogę znaleźć czasu na dodanie wpisu i tez nie bardzo jest się czym chwalić....
Po ostatnich "konsultacjach" nieco bardziej się zmobilizowałam. Staram się zdrowo odżywiać a przynajmniej do wieczora jem zdrowe posiłki w umiarkowanej ilości jednak wieczorami często zdarza mnie się złamać i zjem pozaplanowy posiłek ( Choć posiłkiem tego nazwać nie można czasem jest to lód, czasem trochę chipsów, czasem po prostu kanapka a czasem jakieś owoce). No cóż staram się od czerwca ruszam z słodkim wyzwaniem, cały miesiąc bez słodyczy. Trzymajcie kciuki oby się udało. Dorzucam tez wyzwanie bez alkoholu i przekąsek tutaj wiem że coś zapewne wpadnie kwestii urlopu u siostry w Holandii (którego nie mogę się doczekać i liczę dni) ale poza tymi kilkoma dniami będę się trzymać dzielnie.
Co do aktywności tutaj Wpadłam w wir biegania, w normalnym cyklu było poranne lub popołudniowe bieganie (w zależności jak pracowałam) i dłuższe wybieganie w niedzielę. Udało mnie się robić nawet 50km tygodniowo. Niestety od jakiegoś czasu bolała mnie prawa pięta, taki promieniujący ból. Natomiast wczoraj zauważyłam, że na ścięgnie achillesa zrobił mi się pod skórą jakiś guzek "narośl" . Jak go docisnę (np butem podczas chodzenia) to boli jak cholera i jeszcze jak na złość jest dokładnie w miejscu gdzie za piętą kończą się wszystkie moje buty. A jako że na sandałki jest za zimno muszę chodzić do pracy w adidasach co wywołuje lekkie zdziwienie wśród współpracowników...
Tak więc chwilowo zaprzestałam wszelkiego biegania, skakania. Jutro mam umówioną wizytę u ortopedy zobaczymy co mi powie :/ mam nadzieję że to nic poważnego choć z drugiej strony utrzymuje się już jakieś dwa tygodnie.
A jak Wy się trzymacie ?
Buziaki
Ania
sisinko
28 maja 2015, 10:00póki co chodzę na spacery więc jak złapię kondycję to mam nadzieję będę biegać, tylko ten wstyd wrrr
sisinko
28 maja 2015, 09:43a ja z bieganiem mam problem nigdy nie biegałam i czuję ze nie dam rady ale ty robisz sporo km, może i ja kiedyś się zmuszę bardziej się wstydzę,pozdrawiam
liberteee
28 maja 2015, 09:46też się wstydziłam, mieszkam na wsi więc nadal ludzie na mnie patrzą jak na wariata ale przestałam się tym przejmować za dużą przyjemność mam z biegania a od ukrywania się w domu nie schudnę, tak więc nie przejmuj się innymi a zawalcz o siebie :)
angelisia69
27 maja 2015, 16:57oj to zes przeforsowala za bardzo,rozumiem ze brakowalo ci cwiczen i chcialas nadrobic,ale nie mozna sie rzucac w wir cwiczen jak szalona,bo jesli nie ma sie dobrej kondycji i nie zna odpowiednich technik,to przy wszystkim mozna zlapac kontuzje :( mam nadzieje ze ortopeda rozwiaze twoj problem i szybko wrocisz do "ruchu" ale na przyszlosc masz nauczke zeby az tak bardzo sie nie forsowac. Co do diety to wlasnie najgorsze z mozliwych stosujesz,ze caly dzien ladnie a pod wieczor napady :/ bo co jak co,rano bys zdazyla to spalic,a wieczorem organizm powoli przestawia sie w tryb uspienia i nie pracuje na takich obrotach.Musisz kochana to zmienic koniecznie!Masz ochote na "food shit" to zjedz go do poludnia,ja tak robie.Powodzonka
liberteee
27 maja 2015, 17:03Bieganie po prostu uwielbiam i nie jest ono dla mnie wysiłkiem podejrzewam że może to być kwestia braku odpowiedniej rozgrzewki wcześniej :/ ale przesadziłam to fakt i z tym i z jedzeniem i muszę nad ty popracować i to jak najszybciej. Dzięki