Nic się nie zmienia, nic się nie dzieje.
Minął ponad rok czasu odkąd stanęłam u siostry na wadze i zobaczyłam ponad 82kg wtedy powiedziałam sobie że muszę coś z tym zrobić, ze muszę zrzucić wagę i poprawić swój wygląd, zadbać o siebie i swoje zdrowie. Wzięłam się za siebie i popracowałam trochę nad sobą udało mnie się zrzucić 6 kg ale zaprzepaściłam to wszystko zwykłym lenistwem i słabą silną wolą, bądź też słaba motywacją co spowodowało że utracone kg powróciły. Zapewne jakbym miała większa motywację to bym pewnie dalej trwała w pracy nad sobą. No ale cóż muszę poszukać tej swojej motywacji gdzie się schowała i wyciągnąć ją znów na światło dzienne. Mam swoje małe postanowienia jak to, że np nie kupuję żadnych ubrań dopóki te co mam nie zaczną na mnie wisieć bądź spadać, ale jako że mam pełna szafę to nie jest to dobra motywacja, może brak nowej sukienki na zbliżające się wesele kuzynki (25.04) będzie lepszą motywacją?. Nie wiem, na razie nasiliły się codzienne problemy więc nie mam ochoty na nic, przez co cierpi moja dieta, nie jem nic sensownego/zdrowego/pożywnego a częściej sięgam po słodycze i jedzenie typu fast food.
Na chwilę obecną nawet nie wiem ile ważę gdyż moja waga się popsuła z pewnością jest coś mniej niż rok temu bo to widzę po spodniach ale nadal jest to bliżej 80 kg niż 75kg. Więc jest nad czym pracować, planów treningów, ćwiczeń na teraz nie układam bo muszę to wszystko na spokojnie ogarnąć.
Trzymajcie kciuki :)
A.