Dzisiejszy i poprzedni dzień -
przegięcie, jestem wykończona (co jest również powodem braku notki z dnia wczorajszego). Cały czas w biegu, choć tak na dobrą sprawę wcale mi to nie przeszkadzało ;) dopiero teraz daje się we znaki ;P Jeśli chodzi o jedzonko, to muszę przyznać, że zbyt mało: śniadanko - 3 wafle ryżowe z białym serkiem i kiszonym ogórkiem, potem jakaś przekąska w postaci jabłka, w międzyczasie kilka herbatek i jakieś 0,5l h2o, no i obiadek (ok. godz. 19) - pierś z kurczaka (na parze) i surówka z buraczków czerwonych. Kolację sobie już odpuściłam, bo już nie chce mi się jej robić. Doskonale wiem, że to zbyt mało ale najzwyczajniej zabrakło mi czasu na więcej, niestety ;((( Jutro porządne śniadanko i syty obiadek.
Postanowiłam sobie, że waga będzie mi wskazywać "moje położenie" jedynie co dwa tygodnie. Tym samym będę mieć mniej okazji do załamywania się ;)
Mam jeszcze prośbę do Was wszystkich o przepisy na lżejsze, a nawet alternatywne i ciekawe przyrządzanie ryb. NO bo ileż można jeść kurczaka??
aaaaa i jeszcze: jestem szalenie zaskoczona jak pozytywnie działa na mnie ten serwis!!! Kurcze, jeszcze nigdy nie zwracałam uwagi na to, co i jak zjadam!!! Mobilizujecie, oj mooobilizujecie ;)
dobrej nocy i do usłyszenia
malgonia1940
19 listopada 2011, 23:29powodzenia:)