Upadłam bardzo nisko, ale 2 tygodnie temu przyszło opamiętanie i wróciłam na dobre tory. Przytyłam do 94!!! kg i właściwie nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
2 tygodnie temu przeglądałam swoje zdjęcia z 2010 roku, kiedy to ważyłam 70-72 kg i zatęskniłam za tym czasem. Wyglądałam świetnie, pomimo tego, iż wtedy wydawało mi się, że jestem gruba! Głupia byłam i tyle! Teraz zmieniła jedną, istotną rzecz - przygotowuje sobie do pracy obiady, dzięki czemu po powrocie do domu nie kieruję pierwszych kroków do lodówki, a ze spokojem i bez napadowego jedzenia mogę przygotować mężowi obiad. Jem 5 razy dziennie, ok 1500 - 1600 kcal no i staram się dużo pić. Nie potrafię na razie wygospodarować czasu na aktywność fizyczną, ale postaram się to zmienić.
Na dzień dzisiejszy ważę 91,5 kg. Gdy dopada mnie chwila zwątpienia wracam do starych zdjęć, które są dla mnie największą motywacją!
A jak Wam idzie?
paulinkaaa86
28 maja 2015, 12:19Powodzenia! Czasami trzeba sięgnąć dna żeby się od niego odbić i piąć się potem ino w górę. Wiem sama po sobie;-)
zagrubabuba
27 maja 2015, 15:49Powodzenia! Ja też jem ok 1500-1600kcal :) Trzymam kciuki!
ellysa
27 maja 2015, 14:17no mi niestety nie ciekawie,nie mam moze motywacji?zycze wytrwalosci:)
natka0926
27 maja 2015, 13:50I oby tak dalej. Trzymam kciuki.