Gdyby nie Dziejka nie zwróciłabym nawet uwagi ...moja wczorajsza waga to oczywiście 76,5kg a nie jak napisałam 65,5 kg ....Gdybym wazyła 65,5 kg to byłabym już mega szcześliwa .......Ale jakoś ta pomyłka zadziałał na podświadomośc ...i dazy do tych 65,5 ....bo dziś prawie kilogram niej ...75,6 kg ...jednak nie bez mojego udziału ...
Wczoraj zaliczyłam w sumie 840 stopni ( czytaj schody) i 3x po pól godzinki na spacerku ...a w zasadzie to był szybki marsz .....
Ostatni posiłek zjadłam o 18:30 ...a na obiad tez było dietetycznie -sałatka z tuńczyka + kromeczka ciemnego chlebka ....po za tym wypiłam 2 l czerwonej herbaty i litr wody ....
Dzisiaj półgodzinny marsz do pracym....i 217 stopni .....
śniadanko -jak wczoraj czyli -+około350 kalorii
Czerwona herbata już się parzy ...
A i najważniejsze , muszę się pochwalić...wczoraj o 22-ej moja małżowinka ...przyniosła do łózka 2-a pucharki lodów pysznych Grycana i co ...ha ...i odmówiłam musiał je zanieść spowrotem do zamrażalnika ...nie dałam się zbałmucić ...choć ślina ciekła do kolan jak on wsuwał te lody ....
nic walczę dalej ...
tomija
27 kwietnia 2010, 10:03Adam Małysz zdobywał puchary dzięi wizualizacji, to dlaczego Tobie ma sie nie udać:)), a widze ,z e idzie Ci dobrze:))buziaki:))
migotka69
27 kwietnia 2010, 09:03często łapałam się na tym,że piszę 57