Nadal walczę raz lepiej , raz gorzej ale nie poddaję się...
Najgorsze jest to że w sumie w nikim bliskim nie mam wsparcia. Każdy macha ręką i mówi TAK TAK... Z jednej strony się nie mogę im dziwić, już tyle razy zaczynałam zrzucać kilogramy... Także jestem sama na tym polu bitwy...
Renfriii
13 lipca 2016, 16:49Kochana sama nie jeseś, jestem z Tobą dasz radę!
angelisia69
12 lipca 2016, 13:32dlatego najlepiej liczyc na sama siebie i robic to dla samej siebie,wtedy bliscy zauwaza zmiany badz nie,ale ty bedziesz pracowac na wlasny sukces ;-) Nie jestes sama,jesli jestes na Vitalii ;-)
HoneyMoons
12 lipca 2016, 13:19Kochana to koniecznie zaglądaj tutaj częściej! Jeżeli nie masz wsparcia u swojej rodziny to porozmawiaj z nimi. Też przez to przechodziłam a teraz mama kupuje mi jakieś bidony na siłownie a tata targa mi zgrzewkami wodę mineralną. Musisz z nimi porozmawiać <3