Mmmm... weekend
Dziś wlazłam na wage 82.2 kg od dłuższego czasu ta cholerna waga nie chce spadać... fakt, jakoś za bardzo jej tego nie ułatwiam ale też nie utrudniam... A takie miałam plany i marzenia na lato 2015... no cóż... może będzie mi dane mieć ekstra lato 2016 w małym rozmiarze
29 sierpnia idę na wesele z moim kolegą D więc mam jeszcze troszkę czasu aby ''schuść'', chociaż D mówi że nie będzie się ze mną zadawał jak schudnę gość lubi pulchne kobitki i tyle...
No i news roku 2015... odezwał się do mnie we wtorek ten cały pożal się Boże OLEK... oto co mi napisał:
Chyba się zdziwił że jednak jego nr wykasowałam. Szybko go spławiłam pisząc że skasowałam jego numer bo domyśliłam się o co chodzi i że nie może mi dać tego czego ja chcę i życzyłam mu miłego wieczoru... Odpisał ''PA NATALIO''.
Już taki jeden jakiś czas temu wodził mnie za nos, więcej się nie dam... Skończyło się dobre... Mam tylko nadzieję że więcej się ten burak do mnie nie będzie odzywał... Szkoda mojego cennego czasu
Dziś uprzątnęłam miejsce na podwórku i planuję wieczorem rozstawić młodemu trampolinę bo pogoda już taka ładna więc czas najwyższy... i oczywiście sama mam zamiar w tym roku się naskakać ile wlezie.
chrupekkk
4 czerwca 2015, 13:13Hej! :) Nie było mnie a jak wróciłam to od razu do Ciebie zaglądam! Więc tak, wagi zazdroszczę, chciałabym tyle ważyć co Ty :( A on.. klasyka, ze się odzywa, niech spada na drzewo teraz!!!
ANIA1986WROCLAW
30 maja 2015, 16:29olej gościa, jakiś niepoważny tchórz
NieidealnaG
30 maja 2015, 13:10Z tą wagą często tak bywa, że jak stanie w miejscu to stoi ale całe szczęście, że z czasem zacznie znowu spadać, tak to już jest z tym naszym organizmem ;) Masz rację,szkoda czasu na buraka ;)