Jest niedziela, godzina 11:00 a ja już od rana zaliczyłam godzinkę na basenie wczoraj syn mnie męczył że chce na basen więc stwierdziłam że czemu nie... Obiecałam że jak wstaniemy i zjemy śniadanie to jedziemy na basen. Jak obiecałam tak zrobiłam. Wstaliśmy o 7:00, śniadanko i po 8:00 pojechaliśmy ;) 8:20 wchodziliśmy już szczęśliwi na basen myślałam że od rana będzie garstka ludzi ale jednak nie... Było o dziwo sporo osób... Popływaliśmy godzinkę, młody w kółku a ja obok niego. Także aktywność fizyczna była.
Najgorsze że pojechaliśmy już ubrani pod spodem w kąpielówki a ja stój i zapomniałam spakować bielizny suchej do torby więc z basenu wracaliśmy bez bielizny...
Ogólnie jeśli chodzi o sprawy sercowe to póki co jakoś u mnie to nie wychodzi nie wiem czy ja mam za duże wymagania czy co? A może to faceci którzy mi się podobają mają za duże wymagania w których ja się nie kwalifikuję. Na jutro jestem umówiona z pewnym facetem na wspólne śniadanie o 10:00 może chociaż coś z tego wyjdzie, bo powoli tracę nadzieję na poznanie kogoś porządnego
angelisia69
19 kwietnia 2015, 14:46o super pomysl na rodzinny poranek ;-) i maluch sie ucieszyl i ty sie poruszalas.Musze sie ze swoim wybrac,bo szczerze jeszcze nie bylam ani razu,a ma 5 lat.A z facetami roznie bywa,nie mozna miec za duzych wymagan na starcie,ja singielka z wyboru juz od dluzszego czasu :P Trzymam kciuki za randke