Nie pisałam , bo nie było o czym waga poszła w górę gdy się okazało ,że spada i zaczęłam nagradzać się cukierkami, przeraziłam się i grzecznie wróciłam do tego co dozwolone i dzisiaj na wadze 99,8 kg.
Zupki nadal gotuję, i zajadam ,a w pracy przyzwyczaiły się ,pytają jak zupa dzisiaj i gotują w domu, bo pomysły im podsuwam ,niektóre również przynoszą na przerwę żeby się rozgrzać , bo u nas w pracy strasznie zimno gdy wiatr wieje a rampy trzeba otworzyć do załadunku kurierów.
Zauważyłam,że mam takie fazy na jakieś warzywo, ostatnio była papryka i prawie wszystkie zupy były paprykowe w różnych odmianach, a teraz smak na zielone warzywa więc idę na zakupy i coś tak się ugotuje i do tego krupnik bo uwielbiam.
muszę poprosić syna żeby mi pokazał jak dodaje się zdjęcia i będę umieszczała moje kulinarne dzieła . Trzymajcie się ciepło, pozdrawiam......
johnh
15 lutego 2020, 15:25Wspaniale Lenko trzymaj tak dalej.Zobaczysz ze wszystko zmieni sie w Twoim zyciu na dobre.
Karampuk
15 lutego 2020, 11:57fajnie ze jestes motywacja dla osób w pracy