Brzuch nadal mnie boli , krzyże także i jak zwykle głowa, migreny chyba nigdy mi nie odpuszczą.
W pracy byłam 12 godzin, zostały mi jeszcze dwie takie zmiany, a w czwartek idę nauczyć się ,raczej przyuczyć w nowej pracy, na 2 godzinki, może w piątek znowu na kolejne 2 godzinki a w poniedziałek będę po nocce ale pójdę na szkolenie bo w późniejszym terminie mi nie pasuje a po za tym chcę już zacząć zarabiać dodatkowo i zacząć spłacać moje długi bo to mi nie pozwala spać.
Chcę mieć wreszcie więcej pieniędzy i większy komfort psychiczny a po za tym syn coraz doroślejszy,więc i wydatki rosną.Muszę pomyśleć o dokształcaniu i dodatkowych zajęciach do niego, to i tak późno, ale lepiej późno niż wcale.
Kora1986
14 marca 2017, 08:43Ja miałam atak migreny tylko raz w życiu, ale Mąż musiał pilnie wrócić z pracy, bo nie byłam w stanie zająć się naszą 9-miesięczną córką. Koszmar - współczuję. Ja wtedy wzięłam lek Migea (polecono mi w aptece), ale powiem szczerze, że całe popołudnie czułam potem pulsowanie w głowie i każdy ruch nasilał objawy...
lena67
14 marca 2017, 21:09och, to wiesz jak to jest z migrenami, ja biorę leki,które mają w składzie tryptany,bo nic innego mi nie pomoże, a i te leki czasami nie chcą zadziałać, a napady mam średnio 2-3 razy w miesiącu.
Kora1986
15 marca 2017, 07:57To naprawdę współczuję.... ja na razie miałam raz i mam nadzieję, że to się nie powtórzy....
Gacaz
13 marca 2017, 21:44Jesteś dzielna, ale zadbaj też o swoje zdrowie.
lena67
14 marca 2017, 21:11zaczynam dbać o moje zdrowie,ale czasami mi nie wychodzi
dietacambridge2017
13 marca 2017, 21:26Odważna decyzja , fajnie że działasz , powodzenia.
lena67
14 marca 2017, 21:12niestety ale mogę liczyć tylko na siebie, dlatego działam,chociaż czasami padam na pysk