Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
albo w prawo,albo w lewo czas wybrać !!!


Dzisiaj mam wolne,jak zwykle ,jeśli idę w sobotę do pracy, posprzątałam w mojej szafie,uszykowałam za małe rzeczy ,daję sobie czas do października i jeśli waga nie pójdzie w dół, wydam moje rzeczy i zacznę przyzwyczajać się do tego,że umrę gruba.Nie mogę poukładać tak sobie w głowie,że czas na dietę,że trzeba zgubić dla siebie chociażby kilka kilogramów, dla siebie i dla zdrowia. Naturalna! napisała do mnie wiele bardzo ciekawych rzeczy, codziennie je czytam i staram się przyswoić sobie tą wiedzę, chcę zacząć według jej ( i nie tylko jej )wskazówek, ale jak tylko zobaczę coś dobrego do jedzenia to momentalnie zapominam,że miałam zacząć dietę, sukcesem jest tylko to,że od tygodnia nie jem słodyczy, nawet lodów, wczoraj skusiłam się tylko na galaretkę z Winiar, którą robię dla moich chłopaków bo wolą to zamiast lodów, waga wyższa jak na pasku, ale czekam za @ więc czuję się opuchnięta i nabrzmiała, mam nadzieję,że jak wreszcie przyjdzie to waga paskowa będzie. trudne jest życie grubasa, ale sama sobie jestem temu winna, więc nie będę się nad sobą użalać,muszę zdecydować wreszcie w którą stronę mam zamiar iść i konkretnie zabrać się za siebie,albo olać siebie i dalej się zapuszczać,pozdrawiam .....

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    15 czerwca 2016, 16:06

    To tak jak ja idę w tej chwili w druga stronę . Dostałam własnie smsa od koleżanki córka po narkotykach ją pobiła i prosi by ją zawieżć na sor. jadę . pozdrawiam

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    13 czerwca 2016, 13:54

    tu nie chodzi o żadne diety i ograniczenia. tu chodzi o Twoje zdrowie!!!! :) ja jak się plątałam w całym tym dietetycznym amoku i jak postanawiałam przechodzić na dietę to zawsze tyłam, bo dieta mi się kojarzyła z wyrzeczeniami, ale to się zmieniło jak mi zdrowie totalnie podupadło i postanowiłam postawić na naturalną zywność. jadłam do poczucia sytości, żadnego ograniczania kalorii, żadnego dietowania, ale mój nowy sposób odzywiania to styl paleo, bez glutenu, bez nabiału, bez kasz, minimalna ilość węglowodanów i muszę Ci napisać, że to uratowało mi zdrowie i życie. nie mam świdomości, że jestem na jakiejkolwiek diecie, po prostu zdrowo się odzywiam, zniknęły wszystkie zachcianki, bo ciało jest bardzo dobrze odzywione i nie ciągnie mnie do cukru, ponieważ on bardzo uzaleznia, bardziej od kokainy (mam to zaznaczone we wpisie o czekoladzie) ... galaretki mozna tez robić samemu z owoców i żelatyny, do tego stewia lub ksylitol, i taka wersja wcale nie tuczy, jest zdrowa. wybireać nalezy owoce małocukrowe jak jagody, truskawki, a takie galaretki smakuja o niebo lepiej niż te sztuczne z proszku ...,. miałam robić lody, ale u mnie zimno i nie mam na nie ochoty, ale w lecie na pewno będzie mnóstwo moich przepisów, także od razu Ci napiszę, że musisz sobie poprzestawiac w głowie i dojść do wniosku, że nie startujesz z żadną dietą, tylko chcesz poprawić swoje zdrowie, a jak zaczniesz jeść w 100% czysto przez długi czas to i waga Ci się odwdzięczy, trzeba tylko wywalić ze słownika słowo "dieta" które ma złe konotacje ... może na początku to wydawac się bardzo trudne, ale po czasie człowiek ma świadmośc, że robi dla siebie coś dobrego i te wszystkie "rarytasy: zacznie kojarzyć jako truciznę... ja tak np mam, kiedy sa święta i rodzina objada się ciastami pieczonymi na margarynach z toną curku, to ja w ogóle nie rozpaczam, że nie mogę tego jeść, bo wiem, że to masakryczne dla zdrowia .... nażarłam się takich syfów już w swoim zyciu tony i nareszcie przyszedł czas na zdrowe żarcie, a i desery można robić w wersji zdrowej i nie ustępują one w smaku nic a nic tym sztucznym, cukrowym ulepkom, nalezy tylko szukać inspiracji i ruszyć głową w poszukiwaniu lepszej alternatywy... możesz to wszystko u siebie zmienić, to wymaga trochę czasu, zmiana nie dokonuje się od razu, ja dojrzewałam do takiego sposobu odzywiania przez długie miesiące, miałam wiele wpadek, powrotów do syfów, ale w końcu się udało i musze Ci napisać, że stan w jakim teraz jestem nie zamieniłabym już na żadne uleganie pokusom, wiem, że mam lepsze zdrowie, jeszcze nie w pełni jest OK, ale jak ktoś się truł latami to i organizm potrzebuje czasu, żeby wszystko wróciło do normy .... ale jak nie przestawisz sobie w głowie, że chcesz to zrobić dla siebie, dla swojego zdrowia to już zzawsze zmiane diety będziesz kojarzyła z wyrzeczeniami z bólem... ja mam wprost przeciwnie: jem pyszności, nie czuję, że jestem na jakiejkolwiek diecie i nareczcie jestem WOLNA i niczym nie skepowana, bez nałogów, typu czekolada czy lody .... a jesli już chce zjeść coś słodkiego to zawsze wybieram desery własnoręcznie robione ze stewia lub ksylitolem ... to da się zrobić, trzeba tylko chcieć i miec świadmośc, że jakość żaycia zmieni się o 100% :) daj sobie czas, ale nie zwlekaj z wprowadzaNIEM zmian, bo im później tym bardziej zdrowie będzie Ci się psuło, a wizja chorowitej starości powinna być wystarczającą motywacją do tego, żeby przejść w końcu na zdrowy styl życia i odzywiania ... i wywal z głowy słowo: dieta, wybierz ZDROWIE!!!

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      13 czerwca 2016, 14:01

      ACH, ZAPOMNIAŁAM napisac, że jak dawniej postanawiałam przejść na dietę to tyłam dlatego, że dieta wywoływała u mnie bunt i kojarzyła się z wyrzeczeniami, więc zanim zamierzałam wprowadzić dietetyczny reżim żarłam do oporu pyszności, żeby się nimi rozkoszowac i przesuwałam termin diety o tygodnie, bo zawsze b yło mi żal rezygnować z tych wszystkich curkowych rarytasków... jak zmieniłam podejście i postawiłam na zdrowie, a nie dietowanie to i wyrzeczenie się tych syfów nie kojarzyłam już z bólem tylko nastawiłam się na przyjemnośc z jedzenia zdrowych produktów ... i przyjemnośc zaczęłam odczuwać po sytych posiłkach, nie miałam wrażenia, że czegokolwiek mi brak .... słowo dieta dla większości ludzi kojarzy się z odejmowaniem sobie od ust, jesli zaczniesz jeśc zdrowo, dużo i kolorowo, to nie odczujesz, że czegoś ci brak ... nalezy tylko zmienic sposób myślenia ...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.