- O o o a ten pasztet z soczewicy wygląda świetnie! I... och, smalec z fasoli! Słyszałam, że jest mega! - wykrzykuje radośnie, zapisując kolejne przepisy.
- Nie możesz ani soczewicy ani fasoli... pamiętasz? - komentuje kwaśno elektroniczny szmelc.
- No wiem, ale jestem w połowie drogi i postanowiłam zbierać przepisy na wyjście z postu. - tłumaczy, nie zrażona, zapisując kolejne strony swojego zielonego notesu.
- Mhm, jasne, a oglądanie programów kulinarnych to hobby? - kpi bezlitośnie.
- Małe zwichrowanie... - mamrocze zawstydzona.
- Małe? Namiętnie oglądasz wszystko co zapiekane z serem, mięsne lub jajowe, a najlepiej wszystko na raz!
- Nie umiem tego wyjaśnić, ale mi to pomaga! - tłumaczy się.
- Tak samo jak wąchanie chleba, chipsów i parówek przed podaniem rodzinie? - drąży dalej.
- Dokładnie!
- To już nie jest normalne...
- Wiesz, chyba potrzebuję nowej wagi...
- O, Lemon, patrz! Pizze robią!
***
Dzisiaj rozpoczynam czwarty tydzień diety WO, a to oznacza, że jestem w połowie drogi, zakładając, że zamierzam wytrwać pełen 6 tygodni.
Z jednej strony mam powoli dość i marzę o czymś bardziej mięsno-nabiałowym, z drugiej zaś gdy patrzę na efekty, to nie mam ochoty się poddawać.
Po trzech tygodniach postu dr Dąbrowskiej ważę 9,2 kg mniej i straciłam łącznie 45 cm w obwodach całego ciała, zatem wielkie wow.
Do tego czuję się świetnie (poza małymi kryzysami ozdrowieńczymi, ale zazwyczaj przechodzą po jednym dniu). Mam doskonały humor, mendorfiny szaleją. Moja cera jest coraz ładniejsza, a wciąż ogromny tyłek wlazł bez problemu w dżinsy, które ostatnio gościły na nim jakieś trzy lata temu. Powoli zaczynam nosić ubrania ze sterty "to jak schudnę" i wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Moje BMI spadło z 34,06 na 30,84. Jeszcze 2,5 kg i oficjalnie będę miała nadwagę i zwieję z otyłości!
Działam dalej! Teraz będzie już z górki!
A co tam u Was?
Wasza Lemon.
A na śniadanie: Mus jabłkowy z grapefruitem i borówkami. Pycha!
@SUMMER@
8 maja 2018, 13:36wow, gratuluje! idziesz jak burza!!
LemonJuice
8 maja 2018, 13:52Dziękuję! Mam tylko nadzieję, że tak pozostanie bo pierwsze 10 kg tracę nie pierwszy raz. Potem waga zazwyczaj przestaje ze mną współpracować
NaDukanie
3 maja 2018, 12:51Gratulacje moja droga, no pięknie. Chciałabym mieć tyle siły do postu co ty. Ja niestety najdłużej wytrwałam dwa tygodnie :) Silna kobieta z ciebie, rozmowy z waga są super. Ja z moją nie dyskutuje, wchodzę, schodze I działam. Jestem właśnie na poście więc wiem co czujesz :) Damy radę. Nie wiem czy kiedyś byłaś już na poście, ale jest jedną ważna rzecz. Jeśli będziesz czuła taki mega głód i słabość to znaczy, że organizm daje znać, że ma dość. Pamiętaj o tym. Świetnie ci idzie I bedec brać przykład z ciebie :)
LemonJuice
3 maja 2018, 13:50Dzięki bardzo ! No właśnie os kilku dni jestem mega zmęczona i zaczynam od czasu do czasu mieć bolesne burczenie w brzuchu, bardzo boję się, że mój organizm ma dość, bo ja nie mam. Chcę więcej i nie chcę jeszcze rezygnować :(
NaDukanie
3 maja 2018, 14:28Rozumiem, że nie chcesz rezygnować, bo wyniki są. Ale możesz spokojnie zjeść więcej warzyw przy tym burczeniu. Ja znam to uczucie, z jednej strony organizm a z drugiej chęć walki i lepszych efektów. Ale zdrowie najważniejsze :) Post jest głównie dla zdrowia, a spadek wagi to efekt uboczny :) Choć przyznam, że bardzo miły efekt uboczny :)
LemonJuice
3 maja 2018, 15:34Nie będę udawać, że strata wagi jest tu dla mnie najważniejsza chociaż to oczyszczanie też mi się podoba, dlatego trzymam się zaleceń i nie oszukuje. Gdybym to robiła byłaby to zwykła dieta, a nie o to chodzi. Szkoda tylko że coraz częściej na myśl o warzywach mnie mdli.
martiniss!
3 maja 2018, 11:09Gratuluję :) A jak skóra? Zwłaszcza na piersiach? To cholernie szybki spadek, 9 cm w 3 tygodnie? Kuszące ale ja mam słaba skórę przez kortyzol więc takie spadki niestety nie dla mnie heh..
LemonJuice
3 maja 2018, 11:53Nie mam z nią problemu zwłaszcza, że ciągle jeżdżę na rowerze.
Pami8976
3 maja 2018, 10:24Super!:) gratuluję
LemonJuice
3 maja 2018, 11:53Dziękuję :)