witam!
ja szybciutko i zmykam, bo mam spotkanie z ludźmi z pracy, a już ta godzina ;/
właśnie jestem po skalpelu - od razu człowiek się lepiej czuje, jak coś zrobi dla siebie.
dzisiaj śniadanie zjadłam dopiero 2 h po wstaniu, na uczelni, bo musiałam iść na badania okresowe z pracy (krew, mocz, rentgen płuc?). i chyba dlatego po południu złapał mnie taki głód.
ale, ale, może węglowodanów za dużo rzeczywiście, ale
dziś jest 6 dzień bez słodyczy!!!
wow! jestem dumna
**************
śniadanie 9:30 /na uczelni/
2 kromeczki chleba pytlowego (ok.50 g), serek wiejski 150 g, 6 pomidorków cherry, trochę ogórka
II śniadanie 12:10 /na uczelni/
małe jabłko
/miał być obiad, ale po przyjściu poszłam spać, bo mi się oczy kleiły :(/
podwieczorek - obiad 15:00
3 kromki chleba pytlowego (jakieś 120-150 g) posmarowane serkiem twarogowym na kanapki z przyprawami, pomidor
podwieczorek - kolacja
7 pierogów z borówkami polane 2 łyżkami jogurtu naturalnego (pierogi ostatnio jadłam 2 lata temu :0 )
duża garść mieszanki żurawinowo - orzechowej
suma: 1500 kcal??? nie wiem sama...
1,5 l wody, 2 zielone, 1 czerwona herbaty
**************
aktywność:
2 spacery po 20 minut
skalpel
niezapominajka12345
15 kwietnia 2013, 21:26brawo kochana:) powodzenia