caluteńki dzień na nogach.
w końcu usiadłam.
w sumie to jakaś zmęczona nie jestem.
dziś bardzo dużo ruchu i sporo zjedzone.
miałam pomiędzy "zmianami" 2 h przerwy - odwiedziłam wszystkie kościoły w ścisłym centrum Krakowa, a trochę ich mamy
menu nieidealne, ale cóż :( :
śn. owsianka z orzechami nerkowca i suszoną żurawiną
II śn. połowa porcji brownie orzechowego (koleżance przy krojeniu się zepsuło :P)
"obiad" 3 kromeczki chleba domowego (ok.80-100 g), do tego 50 g łososia wędzonego, jajko na twardo M, pomidorki cherry, ogórek
kol. 200 g sera białego z majerankiem, ogórkiem, rzodkiewkami
po: 2 kawałeczki brownie orzechowego (ommmm)
jak widać, dziś brownie mną rządziło.
*************************
A teraz niespodzianka:
To małe co nie co
SPECJALNIE DLA WAS
BYŚCIE SPĘDZIŁY WSPANIALE CZAS W GRONIE NAJBLIŻSZYCH,
UWIERZYŁY W TO, ŻE JESTEŚCIE PIĘKNE,
I ZASŁUGUJECIE NA SZCZĘŚCIE
:*
***********************
motiviann
3 kwietnia 2013, 01:04sama robiłaś te babeczki? ...wyglądają pysznie!
PaniCapulet
30 marca 2013, 23:30Nie no, dzienne menu mimo braku porządnego obiadu - całkiem w porządku! :]