dziś spędziłam dzień w biegu, ale było dobrze :))
jestem zadowolona
rano uczelnia, potem odbierałam netbooka kupionego siostrze, spacer i praca :)
moje samopoczucie fizyczne jest lepsze - choć dziś pojawił się ból głowy, ale nie czekałam na mocniejszy ból - od razu połknęłam tabletkę i było, i jest dobrze.
menu dzisiejsze /tylko śniadanie zjedzone w domu/
śn. to co zawsze u mnie :P
II śn. jabłko
III. bułka ziarnista (80g), serek wiejski 150 g, pomidor, ogórek
IV. 330 g kefir 1,5% z otrębami pszennymi, owsianymi i cynamonem, 2 cienkie kromeczki chleba domowego
1,5 l wody, 2 zielone herbaty, 1 czerwona
aktywność:
30 min spaceru
skalpel, dzień 8 (jak zawsze będzie nocną porą ;) )
dobrej nocy życzę!
Droll
21 marca 2013, 08:48Brakuje mi tu normalnego obiadu, ale i tak ładnie, w dodatku ćwiczenia zaliczone :-) Wiem jak ciężko czasem jeść wszystkie posiłki poza domem nie licząc śniadania, dzięki temu stałam się mistrzem w robieniu sałatek na wynos ;-P
RhettButler
21 marca 2013, 07:45po prostu im bardziej wyluzowana jestem tym jem zdrowiej i smaczniej sama z siebie, więc na Święta też będę sobie dogadzać - nie ograniczać się ale też nie bezrozumnie zajadać;)
liliputek91
21 marca 2013, 05:45fajne menu, Ty jak zawsze w biegu:)
peanutbutter
21 marca 2013, 00:17Ech niestety nadal z tym walczę. I tak jest lepiej, bo w ciągu 3 tygodni zdarzyło się to 3 razy i to , że tak powiem w bardzo małym zakresie ,bo szybko się ogarniałam. Już nie mam tak, że objadam się ze świadomością, że potem to zrobię. Zazwyczaj jest to mały impuls kiedy np. boli mnie brzuch. Wiem, że to mnie w żaden sposób nie usprawiedliwia, ale tak jak mówię - walczę z tym :(.
peanutbutter
21 marca 2013, 00:14Ech niestety nadal z tym walczę. I tak jest lepiej, bo w ciągu 3 tygodni zdarzyło się to 3 razy i to , że tak powiem w bardzo małym zakresie ,bo szybko się ogarniałam. Już nie mam tak, że objadam się ze świadomością, że potem to zrobię. Zazwyczaj jest to mały impuls kiedy np. boli mnie brzuch. Wiem, że to mnie w żaden sposób nie usprawiedliwia, ale tak jak mówię - walczę z tym , choć łatwo nie jest ...:(
peanutbutter
21 marca 2013, 00:13Ech niestety nadal z tym walczę. I tak jest lepiej, bo w ciągu 3 tygodni zdarzyło się to 3 razy i to , że tak powiem w bardzo małym zakresie ,bo szybko się ogarniałam. Już nie mam tak, że objadam się ze świadomością, że potem to zrobię. Zazwyczaj jest to mały impuls kiedy np. boli mnie brzuch. Wiem, że to mnie w żaden sposób nie usprawiedliwia, ale tak jak mówię - walczę z tym :(.
sofiaaaa
20 marca 2013, 23:43Też ćwiczę skalpel:)
SacredMozaic
20 marca 2013, 23:27Faktycznie byłaś zabiegana, przydałoby się jutro trochę relaksu dla równowagi ;)
spelniacmarzenia
20 marca 2013, 22:43Dobranoc :)