tak jak wczoraj pisałam, dzisiejszy dzień spędziłam caluteńki na nogach - jak wstałam o 8:15 tak usiadłam dopiero przed 20 minutami (22:50)... nie przeczę - jestem zmęczona, ale zadowolona z dzisiejszego dnia. udało mi się zjeść wszystko, co sobie wczoraj na szykowałam, bez podjadania i dodatkowych zakupów :))
teraz zmykam na chwilę poćwiczyć - dziś tylko 20 min zwykłych ćwiczeń (brzuchy, wymachy itd.) musicie wybaczyć... ale chyba te 14 h w ruchu ciągle coś też znaczą :P
menu:/oprócz śniadania, wszystko przygotowane wczoraj i zjedzone w pracy/
śn./8:20/ owsianka - taka jak zawsze ostatnio
II śn. jabłko + serek wiejski + cynamon + łyżka otrębów pszennych i owsianych
ob. 1/2 woreczka brązowego ryżu, 2 jajka na twardo, ok.100-150g warzyw na patelnię, przyprawy
podw./kol. serek wiejski + pomidor, 2 kromeczki chleba pełnoziarnistego żytniego, ok. 100 g buraczków
1,5 l wody, 2 zielone herbaty, 2 czarne z cytryną, double espresso
aktywność:
14 h na nogach w ruchu w pracy
20 min dywanówki
dobranoc!
p.s. jeszcze muszę przygotować wałówkę na jutro :P
Droll
18 marca 2013, 18:59Fajnie, że masz warunki w pracy, żeby jeść coś normalnego ;-) Ja mam problem z uczelniom kiedy siedzę na niej od 8 do 18 10, ale jakoś dałam dzisiaj radę :-) Poza tym nie mam do czego się przyczepić ;-D
roogirl
18 marca 2013, 00:47Nie ma to jak cały dzień w ruchu, pewnie kupę kalorii spaliłaś :) Miłego dnia i smacznej wałówki.