JESZCZE RAZ ZACZYNAM
może to z boku wyglądać bardzo irytująco, ale ja po prostu czuję, że muszę zaczynać z pustą kartą.
ja tak bardzo chcę zmian,
chcę zakończyć tą toksyczną znajomość z jedzeniem, z ogromem złego jedzenia, które zamiast szczęścia daje poczucie beznadziei i pustkę.
będę odliczać LEPSZE 100 DNI
10 marca - 18 czerwca
100 dni = 14 tygodni i 2 dni
PLAN OBEJMUJE:
I. wyeliminowanie zajadania smutków, złych/dobrych emocji, samotności
II. dbanie o siebie
III. jak najczęstsze ćwiczenia - aktywność fizyczną
IV. powolny spadek wagi (marzenia o ujrzeniu wagi poniżej 50)
V. wiarę w to, że to co robię ma sens a efekty będą spektakularne (słowa Ewki ;) )
w moim życiu ostatnio rządzą słodycze i smutek, krycie się przed światem, niechęć do kontaktów z innymi ludźmi, myśli o śmierci, o zniknięciu, bo po co taka osoba na świecie jak ja, na nic nikomu się nie przydam, nikt nie pokocha, nie zatroszczy się i nie będzie dbał o bezpieczeństwo.
ale ja wiem, że takie myślenie do niczego mnie nie zaprowadzi.
muszę, chcę coś zmienić, a najpierw chciałabym zacząć od jedzenia i ćwiczeń - wiem (może to głupie jest), że jeśli nad tym będę jako tako panować, wda się regularność to moje samopoczucie będzie lepsze...
proszę, bądźcie ze mną, bardzo Was potrzebuję,
motywujcie, trzymajcie kciuki,
kopnijcie jak będzie trzeba
spelniacmarzenia
10 marca 2013, 20:25widze Slonce ze bardzo podobne sobie stawiamy cele , że myslimy podobnie . Wierzę, z calych sil, ze to ostatnia próba. Czas zaakceptować samą siebie i pokochać siebie . Powodzenia :** p.s na mnie mozesz liczyc , na kopniaki .
Droll
10 marca 2013, 11:01Świetnie Cię rozumiem. Kolejny raz podbijam wyzwanie, do zobaczenia na mecie ;-)
RhettButler
10 marca 2013, 01:04fajne cele, po których widać, że najważniejsze byś zadbała o psychikę - ciało nie jest Twoim problemem, nie jesteś gruba;) Bądź dla siebie dobra, a reszta sama przyjdzie.
peanutbutter
10 marca 2013, 00:53Kochana jestem tu i zawsze jak Ci źle możesz napisać na priv. Wiem, że problemy z jedzeniem i nie panowanie nad nim to straszne dno (naprawdę więm!) ,ale absolutnie nie możemy określać swojej wartości przez ten pryzmat. Twoja wartość to nie ilość słodyczy , które zjadasz czy cyferki na wadze, ale to co robisz każdego dnia, aby być lepsza i silniejsza - studia, praca, to co robisz dla innych - to się liczy, reszta to dodatek! Proszę Cię nigdy więcej nawet nie wspominaj o śmierci , zniknięciu , bo jesteś nam, tutaj potrzebna. Ja też miewam straszne doły, ale postanowiłam w końcu dać sobie trochę luzu. Zawalę - trudno, nie przerywam tylko idę dalej! Życzę Ci dużo siły i przede wszystkim wyroumiałości wobec samej siebie. Walcz o piękne ciało i lepsze samopoczucie, ale nie czyń z tego głównego celu , bo to naprawdę jest sprawa mniejszej wagi w obliczu wszystkich innych cudownych rzeczy do zrobienia w życiu. ( z góry przepraszam za chaotyczny i patetyczny komentarz, ale jestem po kilku piwach :p ).
aannxx
9 marca 2013, 23:54Kochana bedzie dobrze :) trzymam kciuki !
kassieek
9 marca 2013, 23:51Będzie dobrze ! Trzymam kciuki i chętnie Cię zmotywuję :)