Wczoraj poszalałam z gotowaniem. Zrobiłam zupę krem z marchwi i odchudzającą zupę chińską z przepisu Natur Housa podkradzionego mamie, będę jadła teraz na obiad i kolację.
Mam anginę więc moja przygoda z bieganiem na razie się zakończyła, mam zamiar powrócić do tego, chociaż ostatnio ledwo przebiegłam 2 km z wywieszonym jęzorem i przerwami na odpoczynek.
Zrobiłam dzisiaj Killera, bo mnie zjadały wyrzuty sumienia, że tak długo nie ćwiczę. W sobotę moja dieta prezentowała się następująco:
1. 2 bułki sojowe z ziarnami, serek do smarowania, sałata, ogórki,pomidory, szczypior, 2 łyżeczki dżemu truskawkowego, herbata zielona z ananasem. 1 śliwka w czekoladzie
2. 2 małe jabłka
3. zupa krem z marchwii z curry
4. zupa chińska z kurczakiem z imbirem
5. tortilla domowa kukurydziano pszenna z roszponką, pomidorami, ogórkiem.
6. Mała porcja zupy chińskie z kurczakiem i imbirem
7. 2 małe białe kiełbaski domowe (robione przez teściową z szynki i chudego boczku), 1 kromka żytniego chleba
No trochę pojadłam.... :) Miałam zamiar zjeść mniej porcji w ciągu dnia, ale ciągle z moim narzeczonym byliśmy głodni, być może jedliśmy zbyt małe posiłki.
Dzisiaj:
1. serek wiejski z szczypiorkiem, pomidorami, ogórkiem, 2 kromki żytniego chleba, herbata zielona z ananasem, .......śliwka w czekoladzie.....
2. Zrobiłam Killera, więc pozwoliłam sobie na koktajl: 2 małe jabłka, szklanka mieszanki mrożonych owoców Hortex (wiśnie, maliny, truskawki, porzeczka), pół szklanki mleka, woda - bez cukru.
3. Zupa krem z marchwi z curry
Mam zamiar jeszcze zjeść zupę chińską z kurczakiem z natur house i moze sałatkę z tuńczykiem. Jak widać, nie jestem w stanie oprzeć się śliwkom w czekoladzie... 1 ma 80 kalorii. Wmawiam sobie, że jak zjem jedną do śniadania to nic się nie stanie.
Polecam wszystkim zieloną herbatę z ananasem, podkręcającą metabolizm firmy Irving. est to moje ostatnie odkrycie- smak jest przepyszny, a po zaparzeniu roznosi się piękny zapach w całym domu/biurze. Ja się w nie zaopatrzam nałogowo w TESCO :)
To tyle :)