Jednak się nie poddam. Przytyłam, jestem ogromna, brzydko mi z tym tłuszczem i ciężko. Od teraz rozgrzewka przed majem... Tak kuszą mnie te słodycze i słone przekąski ;/ niestety skutecznie ;(
Jak tylko pomyślę o tym ile muszę schudnąć... tragedia, jest to do zrobienia, już kiedyś udało się. ach. ach. ach. Metą powinien być 15. lipca. Byłabym królową gdybym zobaczyła na wadze 55kg. Czy to w ogóle możliwe?
Fallingstar22
21 kwietnia 2017, 12:02Kochana, co to dla Ciebie te parę kg ? Na pewno dasz radę :) zostalo Ci praktycznie 3 miesiące.. u mnie takim punktem docelowym również jest 15 lipca. Nie poddawaj się, nawet jeśli to nie będzie 55 kg, to i tak ważne, że w ogóle coś spadnie :) Trzymam kciuki.
conthoughtle
20 kwietnia 2017, 23:08Piąteczka, jakbym czytała o sobie. Mamy ten sam wzrost i bardzo podobną wagę - musimy się teraz ogarnąć i spiąć tyłki. Jakoś