Dawno mnie nie bylo.. mialam wiele decyzji do podjecia. Po ostatnim wazeniu tak jak sobie obiecalam zjadlam troche slodkosci w weekend... a mianowicie snikersa i paczka w pracy, a potem jeszcze pare cukierkow w niedziele. TRUDNO, ciesze sie jedynie, ze juz nie biore chromu, a slodyczy jesc mi sie nie chce az tak bardzo jak kiedys. To jest mega osiagniecie dla mnie. W ostatnia noc w pracy rozmawialam z moim menadzerem, powiedzial mi ze porozmawia z ludzmi z dniowki i postara mi sie cos znalezc... no coz po rozmowie z nim postarnowilam, ze musze dzialac bo znam go nie od dzis i wiem ze nie nie bezie sie staral przeniesc mnie na dzien szybko. Poprostu bedzie przeciagal a ja dalej bede pracowala w nocy meczyla sie z kierownikami i tym co sie dzieje ostatnio w naszej firmie. Po dwoch dniach napisalam do niego maila, wytlumaczylam bardzo grzecznie, ze nie moge dlugo czekac, bo mam propozycje pracy, ale waham sie bo nie chce odchodzic ze swojej firmy, ktora zdarzylam polubic i zrozumiec calkowicie jej funkcjonowanie. Zapytalam czy juz rozmawial z kims. Napisalam rowniez, ze rozumiem ze moze nie byc dla mnie miejsca w dzien, wtedy chcialabym zlozyc wypowiedzenie. Natomiast w ciagu miesiaca wypowiedzenia chetnie rozpatrze propozycje jesli taka sie nadazy i zawsze moge zostac. Niestety odpisal mi chamsko, w taki sposob ze wyznaczyl mi juz nawet moj ostatni dzien w firmie jesli zloze wypowiedzenie. No coz nie chcial ze mna gadac, wiec poprostu podjal za mnie decyzje. Zlozylam wypowiedzenie wczoraj, a 20 maja zaczynam juz nowa prace. Jestem mega zestresowana, bo wiem ze tamta praca jest tymczasowa, ale coz wszyscy mi tlumacza ze zrobilam dobrze i ze po roku jesli nie bedzie juz tam dla mnie miejsca i nie znajda mi nic innego w firmie, to znajde cos innego i cos wykombinuje. No coz gdyby nie to, to dalej bym tkwila w tej firmie i tracila zycie hehe CO MA BYC TO BEDZIE.
Dzis za to bylam na rozmowie kwalifikacyjnej z councilu.. ale porazka hehe posadzili mnie przy komputerze, zadzwonil telefon kazali zebrac informacje i napisac list, potem mialam jeszcze przedstawic jakies tam informacje w exelu, ale zle zrozumialam polecenie i jak juz oddawalam test skapnelam sie o co tam chodzilo hahahahaha no coz trudno. Sama rozmowa nie poszla tak zle, zadawali mi mega pytania trwalo to wiecznosc... wrocilam do domu i poszlam spac.. bolala mnie glowa bylam mega zestresowana. Dzwonili jak spalam.. i teraz mam stresa zeby oddzwonic EH. zobaczymy co bedzie... licze ze moj chlopak dostanie dobra prace zaraz po studiach, trzymajcie kciuki :))
i ciagle zadaje sobie to pytanie, czy napewno dobrze zrobilam ??? moze powinnam sie wstrzymac... ???