Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
euuuuforiaaaaaaaaaaa


Ehhhhhhhh, no coz wazenie odbylo sie tak.. 67.7kg czyli nic mi nie spadlo. Natomiast 6cm mniej w brzuchu !! mozliwe? wow :)) no coz nie czuje sie zle, chcialabym jeszcze schudnac i bede sie trzymala diety dalej. Musze zaczac cwiczyc ALE wg planu mialam isc dzis na waterworkout... tak dobrze mi sie spalo, ze budzik przestawilam na za dwie godziny hehehe. Mimo, ze juz 2 tydzien trzymam sie tej samej diety i nie chudne to i tak mam swietny humor dzis.. dostalam kolejne zaproszenie na interview, tymrazem naprawde dobra praca... obiecuje sobie ze tym razem sie dobrze przygotuje. Praca ma byc dla Cambridgeshire County Council, wiec interview bedzie mega... Jesli mam byc szczera to juz mam stresa, ale przynajmniej cos sie ruszylo i wiem, ze predzej czy pozniej uda mi sie zmienic moja prace.  Pozyjemy, zobaczymy. Jestem taka zmeczona, ze chodze caly czas wkurzona, nie dosc ze kloce sie z chlopakiem, to jeszcze zdaje sobie sprawe ze to moja wina... poprostu nocki ZABIJAJA. No i ten caly stres w pracy... No, ale konczmy to marudzenie, teraz musi byc lepiej. Rano po zwazeniu oczywiscie zjadlam pol kawalka ciasta z wielkanocy.. I WCALE nie mam wyrzutow, mimo ze jak wstalam popoludniu to dokonczylam go  a wogole to mam tyle spraw na glowie, ze chyba jednak jutro na imprezie napije sie mega kalorycznego alkoholu, zeby odreagowac hehehe :) Zreszta zobaczymy, nie mam w co sie ubrac wszystkie moje ciuchy, sa albo do pracy albo zmechacone, za male za duze niemodne, w zlych kolorze, albo zle sie w nich czuje (dobrze ze moj chlopak tego nie czyta, bo powaznie by sie wkurzyl... 4 szafy wypelnione ciuchami w domu i wszystko prawie wszystko moje). Serio jutro musze wstac wczesniej (jasne) jechac na jakies zakupy, kupic jakas fajna bluzke chociaz cokolwiek plisssss. Angielskie sklepy sa porazkowe, jak tylko pojade do Polski to mam ochote wykupic polowe sklepow, a tu zeby cos znalezc fajnego i dobrego to nalezaloby wydac fortune. Teraz jedyne o czym mysle, to zeby schudnac, zmienic prace, zdac wszystko na studia. I pojechac na jakies fajne wakacje z nowym wychudzonym cialem hyhyhy :))

A jak tam u was? wy tez tak macie, ze planujecie sobie cos a potem okazuje sie ze z glupiego powodu nic z tego planu nie wynika? ja ciagle planuje to czy tamto a potem poprostu tego nie robie... bo jestem zmeczona, albo COS.  Tak jak mowilam planowalam pocwiczyc, ale jak juz zalatwilam wszystkie sprawy... ugotowalam sobie szybko obiad dietetyczny to juz byl czas zeby szybko sie umalowac do pracy i wychodzic :( znowu nie pocwiczylam :/

PS fajnie byloby pracowac w Cambridge:

  • delta1

    delta1

    6 kwietnia 2013, 11:54

    Życzę powodzenia z tą nową pracą, i zazdroszczę tych centymetrów... u mnie niby waga mozolnie spada ale centymetry nie chcą:(

  • sasetkaa1

    sasetkaa1

    6 kwietnia 2013, 01:02

    ważne, że masz pozytywny humorek, że dalej dążysz do celu. Trzymam kciuki za tę bardzo bardzo ciekawą ofertę na Cambridge ;) co do imprezki-ubioru... znam en problem, mam dokładnie to samo! Pozdrawiam i oby cm Ci dalej uciekały! ;) a przede wszystkim by w końcu też i te kg zaczęły spadać! ;)

  • Suri91

    Suri91

    5 kwietnia 2013, 23:48

    Efekty przyjda, cierpliwosci! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.