Hej, kolejny raz podchodzę do odchudzania...
Nie wiem ile razy można zaczynać, ale patrząc na mój przypadek, to chyba w nieskończoność.
Byłam tu ostatnio 3 lata temu, pisałam, że ważę 76 kg i czuję się jak słoń... Teraz ważę 64 kg i nie wiem już do czego się porównać. Nie chcę dramatyzować, bo wiem, że inni mają gorzej, ale przy moim wzroście 160 cm, to waga naprawdę utrudnia mi życie.
Ostatnio miałam podwyższone ciśnienie, wskaźnik HOMA-IR 3,3 -> insulinooporność. I co teraz?
Teraz chyba dostałam motywacji, żeby nie tylko zawalczyć o wygląd, ale przede wszystkim o zdrowie i własne samopoczucie. Jaki plan?
Plan jest taki, że mam zamiar zrezygnować ze słodkiego, liczyć kalorie - 1700 kcal, pić 2,5 litra płynów i ruszać się...na początku mam plan 15-20 minut dziennie szybkiego spaceru na bieżni, oprócz tego chodzę na piechotę do pracy i z pracy. Zważyłam się, zmierzyłam...
Mam nadzieję, że to będzie ten moment i uda mi się zrzucić wagę. Czuję, że to ten moment.