Zjedzone kalorie: 2064 (nie za dobrze)
Aktywność fizyczna: nic nie robiłam tylko się obijałam
Poziom zmotywowania: słabo
O tak! Kolejny fajny dzień. Wstałam szczęśliwa. Wczorajszy dzień był dla mnie zbawienny. Zresztą dzisiejszy dzień też był cudowny.
Byliśmy z chłopakiem w kinie na drugiej części filmu Labirynt. Andrzejowi bardziej się podobał niż pierwsza część a mi na odwrót. Zdecydowanie uważam, że główny bohater ma nie po kolei w głowie i zdecydowanie świra na punkcie ratowania przyjaciół. Nie chodzi mi o to, że ja bym ich zostawiła i sama uciekła ale mam wrażenie, że on podejmuje decyzje nie myśląc o konsekwencjach swoich wyborów i mam wrażenie, że przez cały film ma szczęście. Gdybym ja była główną bohaterką to pewnie nie miałabym takiego szczęście i pewnie by mnie zaraziły te Poparzeńce czy jak im tam było. Tak samo nie rozumiem czemu dać komuś pistolet żeby się zabił zamiast samemu go zabić. Przecież to był ich przyjaciel, a jakby zabrakło mu odwagi żeby się zastrzelić to mógłby tak przeleżeć jeszcze kilka dni i się tylko męczyć bo był bez jedzenia i picia na pustkowiu, na dodatek zmieniał się w jakiegoś potwora, coś w stylu zombi czy coś. Wiem, że zabicie przyjaciela byłoby ciężką decyzją ale myślę, że zrobiłabym to dla niego, dla kogoś na kim mi zależy. No cóż, kilku innych decyzji też nie zrozumiałam no ale to ja. Mimo wszystko film mi się podobał (mimo, że wkurzał mnie trochę główny bohater).
Zapomniałam dodać, że nie kupiliśmy na film popcornu ani napojów. Hura! Chociaż i tak uwielbiam karmelowy popcorn
Doma19
22 września 2015, 08:20Jaki tutul ma ten film ?
Lamasu
22 września 2015, 09:07Więzień labiryntu i Więzień labiryntu: Próby ognia