Przyszłam dzisiaj do pracy troszkę spóźniona bo ten francowaty bus mi uciękł ;( musiałam jechać późniejszym ( o zgrozo jak ja bym chciała już mieć własny samochodzik ) ale muszę na niego jeszcze troszkę poczekać niestety... no ale sę tego plusy : maszeruję do przystanku, później do Firmy a tak to bym wsadziła tyłek w samochód i jazdaaa, no w każdej sytuacji trzeba szukać pozytywów. Do czego zmierzam, wchodzę do firmy z lekko potarganą fryzurka i rumieńcem na twarzy a na moim biureczku czeka na mnie kawa ! świeżo zaparzona ( oczywiście czarna i jedna łyżeczka cukru ) bo wszyscy juz wiedzą, że koleżanka na diecie .... ale co obok tej kawy batonik w czekoladzie od kolegi ;/ nie chciałam mu złamać serca bo to on się tak postarał z ta kawą i tym batonikiem, więc grzecznie podziękowałam i batonika wsunęłam do szufladki żeby na niego nie patrzeć !
Ćwiczę silna wolę
marlusia12
26 września 2012, 09:29kawcie wypij, a szufladki nie otwieraj hehe;-D
marta11061991
26 września 2012, 09:23Kawa zrekompensowała ten bus ...:)