Tak zimno i tak leniwie, że dzisiaj kije musiały, pomimo moich najszczerszych chęci, pozostać w kącie w przedpokoju. Niechciej mnie złapał, ale kalorie jakoś spalać trzeba, co by w piątek się z wagą nie kopać, a co najwyżej lekko poszturchiwać. Zaczęłam zatem wymyślać sposoby na aktywność fizyczną (dobra nie oszukujmy się, zaczęłam poszukiwać sposobów na leniwie spalenie kalorii). Z pomocą jak zwykle przyszły potokami, węsząc w tym swój prywatny interes. Cór poinformowała mnie, że kalorie można spalać podczas oglądania horrorów. Po szybkim przeglądzie stron internetowych wyszło mi, że jacyś badacze gdzieś coś zaczęli dowodzić w tym temacie. Jak pobrzmiewają komercyjne stacje:
Widzowie, którzy w kinie odczuwają strach przez 90 minut, mogą spalić ponad 100 kalorii, czyli tyle samo, co podczas półgodzinnego spaceru - wynika z najnowszych badań brytyjskich naukowców. Filmami, które najbardziej przyczyniają się do chudnięcia, są horrory. Badacze utworzyli nawet listę 10. przerażających obrazów, przy których kinomani tracą najwięcej kalorii. (http://www.tvn24.pl)
W innych artykułach podano, że podczas godziny oglądania spalam około 100 kcal. Dołożyłam do tego prasowanie, dzięki które spalić miałabym 144 kcal w godzinę i wyszło mi 244 kcal w 60 min, kiedy w trakcie nordic walking spalam od 350 do 500 na godzinę, co daje dwie godziny prasowania podczas oglądania horrorów :-) Kreatywne liczenie spalanych kalorii jest równie dobre jak budżet wyliczony przez Donalda T. i kreatywna księgowość dotychczas rządzących, także w sumie wtapiam się w koloryt III RP.
A zatem skończywszy planowanie przystąpiłam do dzieła. Z prasowaniem nie było problemu, natomiast wybór horroru skończył się jak zwykle. Potomaki pilotem ręcznym po kanałach TV serfowały i wynalazły horror „Jeździec znikąd”. Niestety zarówno główny bohater jak i tytuł sugerowały, że jest to horror. Sugestia wynikała z faktu, że w tyle głowy miałam „Jeźdźca bez głowy”, a na ekranie niestety „Jeźdźca znikąd”. I czekam z napięciem aż akcja się rozkręci, a ten skubany Indianiec zachowuje się jak pół wariat. I dopiero po jakiś 20 minutach zorientowałam się, że horroru to z tego nie będzie, prędzej komedia. I przełączyć się nie dało, bo rodzina przez 20 minut już zaangażowała się w tę głupotę Indiańca. To chociaż się pośmiałam. To chyba jakiś pastisz był. Ale że internet jest skarbnicą wiedzy, a człowiek uczy się przez całe życie, to za chwilę ciąg dalszy prasowania i załączam „Lśnienie” przy którym spalić mam 184 kcal, bo jakoś „Teksańska masakra piłą mechaniczną” (101 kcal) do mnie nie przemawia. Aczkolwiek może kiedyś, w sumie czego to się nie zrobi dla wymarzonej sylwetki, a wyjdzie prawie jak kije. Czuję się usprawiedliwiona. Mięśnie od tego pewnie nie powstaną, ale i zakwasów nie będzie. Chyba że umysłowe.
beaataa
2 stycznia 2016, 07:47Ja, zagorzał fan horrorów i thrillerów polecam American Horror Story (ale tylko pierwszy sezon), Rec (wersja pierwotna, nie am. remake), Słodkich snów, no i może nie są to horrory, ale przyspieszają moje spalanie jeszcze chyba bardziej:) Dekster, Fargo, Breaking Bad. Pierwszy i ostatni też nie do końca sezonów, bo w pewnym momencie w ckliwe kino familijne się zamieniają = przestają odchudzać z pewnością.
angelisia69
31 grudnia 2015, 13:29ja dlatego wole cwiczyc w domu,bo nigdy wymowek nie ma,ani za cieplo ani za zimno :P uwielbiam horrory,Lsnienie to moj ulubiony z tych starszych,ogolem rola J.Nicolsona super. Fajny sposob sobie znalazlas hihi
Lachesis
31 grudnia 2015, 16:13O, to jak lubisz horrory to może możesz coś polecić, bo na horrorach to ja się nie znam zupełnie. Jako dziecko oglądałam koszmar z ulicy wiązów, lśnienie całkiem fajne. Podobała mi się Ghotika. Możesz coś w tym stylu znasz. Byleby nie masakra piłą mechaniczną i szczęki 150, bo takie horrory mnie nie bawią. Jeszcze to z wybuchającym samolotem było fajne chyba oszukać przeznaczenie.
angelisia69
31 grudnia 2015, 16:31hmmm... ze starszych(czyli najlepszych moim zdaniem) Egzorcysta,Cabin Fever,Coś,Ring,Pulse...wiecej mi do glowy nie przychodzi.A z ostatnio ogladanych Sinister 2
Lachesis
31 grudnia 2015, 20:33dzięki
Minionslover
30 grudnia 2015, 22:08To ja jednak wybieram ćwiczenia ;) Nienawidzę horrorów :/
Lachesis
31 grudnia 2015, 00:52Właśnie po raz kolejny przekonałam się że ja też niespecjalnie :-) Następnym razem będą kije
Lachesis
31 grudnia 2015, 00:52Komentarz został usunięty