CZEŚĆ!
Kawy, Kawy!
Kawy?
ZACZNĘ od ciasta z poprzedniego wpisu.
(bo dostałam wiadomości, czy nie dam przepisu.)
I niestety, nie dam. Nie ja robiłam. I przepisu nie mam.
Gdybym ja je upiekła, nie żałowałabym, że się skończyło, zrobiłabym nowe :)
Ale ciasta akurat nie są moją mocną stroną, nie mam serca do ciast.
Może i dobrze, bo je uwielbiam (jeść), i gdybym uwielbiała je piec, jadłabym za dużo.
A jak wiadomo
WCZORAJ!
Zaplanowałam sobie dzień.
Uczelnia do 14:00, po powrocie zdrowy obiad, który już czekał w lodówce, później godzinka ćwiczeń, a wieczorem jakieś wyjście.
Co z tego wyszło?
Ćwiczyłam- rozpalanie grilla
A zdrowo na obiad zjadłam:
I 2 gryzy kiełbaski, która mi nie smakowała, więc dopchałam batonem.
Ale przecież!!!
Gdy cała grupa spontanicznie organizuje po zajęciach grilla, ja nie powiem:
- sorry nie mogę
- czemu?
- muszę wrócić do domu poćwiczyć i zjeść zdrowy obiad, który mam w lodówce.
yyyyyyyyyy....?
Taki wybór: samotność ze zdrowym żarciem, albo świetna zabawa, w świetnym towarzystwie z mniej zdrowym żarciem.
Najlepiej to połączyć, ale totalnie nie miałam jak lecieć do sklepu po pierś z kurczaka, ewentualnie warzywa :>
Życie, życie, wszystkiego nie zaplanujesz.
Dzisiaj poćwiczę, przed wyjściem :D
Takie sytuacje właśnie często sprawiają, że już nam się później nie chce wracać do postanowień. A ja tym razem chcę sobie udowodnić, że dam radę!!!
Postanowiłam coś i tego się ciągle trzymam!
Jeden dzień luzu, to nic, ważne by później kontynuować to, co się zaczęło!
BYŁAM w końcu w kinie na "Kamieniach na szaniec"
Totalnie nie pamiętam książki, nie pamiętam nawet czy ją czytałam, czy nie.
Na pewno omawiałam w szkole, ale w mej pamięci nie zostało z niej nic.
Tak więc oglądając film, nie miałam porównania do niczego, nie znałam tej historii.
I film podobał mi się BARDZO BARDZO.
Wzruszający, poruszający, wspaniały.
"Z nami to jak z lasem.
To i tamto drzewo pada pod siekierą,
a tymczasem cały las rośnie i pnie się do góry... "
PA ;*
Mono24cool
15 marca 2014, 12:56Nie ważne że zjadłaś niezdrowo, ale ważne że powiedziałaś sobie w pewnym momencie "stop", gratuluje samozaparcia :) Co do Kamieni, to też zamierzam oglądać, bo czytałam książkę jeszcze w gim i strasznie mi się podobała, w sumie jedna z lepszych lektur :)
angelisia69
15 marca 2014, 09:07Bo kto rano wstaje temu pan Bog daje ;-) i ma czas na zdrowy styl zycia,bo zdazy pocwiczyc,przygotowac jedzonko itd.
baskowaa
14 marca 2014, 22:32No takie to życie :) ale kalorie zjedzone w dobrym towarzystwie się słabiej wchłaniają ;p hehe wiem, że marne pocieszenie, ale dokonałabym takiego samego wyboru jak Ty :) ależ mam chęć iść do kina na "Kamienie"!
Karo8912
14 marca 2014, 15:02Masz podobne podejście do tych kwestii jak ja. Nie można wszystkiego podporządkować odchudzaniu, diecie, ćwiczeniom. Nie żyjemy żeby jeść, tylko jemy żeby żyć, więc nie żyjmy żeby się odchudzać tylko odchudzajmy się żeby żyć. Po prostu bez przesady, śmiejąc się i tańcząc też spalamy kalorie :)
angelisia69
14 marca 2014, 08:42Az taki dobry film?Jak bedzie na torencie to napewno sciagne ;-) A ze znajomymi no coz tak jest,osoby z ED wlasnie dlatego unikaja ludzi jak ognia,i nie planowanych wypadow,jednak lepiej tak jak ty miec rozsadek i pogodzic te 2 rzeczy ;-) Zazdroszcze tego rozsadku.A co do ciast tez jestem kaleka i nie umiem piec:P moze z oszczednosci kcal w skladnikach heh
ania14021994
14 marca 2014, 08:14trzeba korzystać z takich imprez :) przecież one nie zdążają się codziennie :)
skinsteen
14 marca 2014, 08:08ztego co czytałam, to film zupelnie inny niż książka... hmm, ja zazwyczaj mam obiad w pojemniczku i nie musze rezygnować z wyjśc :)