jak tam u Was po Świętach?
u mnie pozytywnie, najadłam się, ale nie obżarłam! SZOK! sama nie wiem jak to uczyniłam ;)
w lodówce mam resztki pyszności i staram się to racjonalnie jeść (chyba) ;)
niebawem sylwester - wychodzimy ze znajomymi na zorganizowaną imprezę... ale ja jakoś nie mam weny ( może dlatego że zaraz w Nowym Roku kolejna wizyta u lekarza?!) sama nie wiem czemu... dzisiaj na dobitkę pokłóciłam się z K. :( nie odzywam się do niego, powiedział kilka słów za dużo i niech ma teraz tego konsekwencje!
mieliśmy iść popołudniu na wspólny spacer, ale z racji kłótni nie poszliśmy i wiecie co...
wkurzyłam się, ubrałam dres, opaskę na uszy, rękawiczki, adidasy i poszłam BIEGAĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
no żesz w mordę nie pamiętam, kiedy ostatni raz biegałam tzn. żeby nie było truchtałam :)
było przyjemnie, zła energia sobie poszła w piździec... no ale jak wróciłam do domu.... to dalej kwaśna atmosfera... na dobitkę pomachałam hantlami z 15min :)
zaraz wezmę prysznic i pouczę się, bo już 7 stycznia mam egzamin z tego kursu kadrowego...
kurczę jeszcze jakiś czas temu zaczynałam ten kurs i się radziłam gdzie iść, a tu już koniec.... mam nadzieję że z pozytywnym wynikiem :)
ściskam Was mocno pierniczki ;)
KropelkaRosy
30 grudnia 2012, 16:18Witam nową biegaczkę:)))) I gratuluję wstrzemięźliwości jedzeniowej w Święta! A na imprezce szalej ile wlezie! Spalaj kalorie i baw się bajecznie!!!!
Tysiia
30 grudnia 2012, 13:15u mnie po świętach nadbagaż, brzuszek pełen na maxa ;]
Monia1076
29 grudnia 2012, 21:53Kogo nazywasz PIERNICZKIEM??? Jam młody bóg! Kubi, musisz częściej się kłócić z Kubą, bo przynajmniej pobiegasz sobie i zrzucisz co nieco :))
coffeebreak
29 grudnia 2012, 21:31Zgody Wam życzę! Nie wchodzić mi tu w nowy rok z dąsami i kłótniami! Buziam :-))
MllaGrubaskaa
29 grudnia 2012, 21:18Szkoda że Cię facet wkurzył , ale jak widać na dobre Ci to wyszło ;) Kurs na pewno zaliczysz pozytywnie :))