ja a właściwie my też świętujemy po swojemu, po domowemu. Po całym dniu poza domem, wycieńczeni, zawsze odgrzewałam szybkoobiad ( obiady zawsze przygotowuję w niedzielę w takiej ilości by starczyło do piątku) ...a dzisiaj wracam do domku i już w progu przywitały mnie piękne zapachy !!!!!!!!!!!!!!! Tu muszę zaznaczyć, że mój K. mianuje się "Mistrzem odgrzewania" a z czynnościami kuchennymi typu gotowanie, pieczenie, żyje na bakier. Dziaij niespodzianka kolacja ! i to nie byle jaka kolacja od początku do końca przygotowana przez mojego Walentego :))) ach ach :)) nie chodzi mi tutaj o specyfikę tego dnia, ale o to że on zrobił coś czego nie lubi...
moje dzisiejsze menu ( pomijając kolację) było skromne, ale miałam zalatany dzionek :
- kromka z dżemem, kawa
- danio, kawa
- jabłko, herbata
- kotlet w sezamie, pieczone ziemniaczki, sałatka z lodowej
winooooooo, troszkę chipsów :))))))))
buziaki cudaki vitaijki a raczej walentynki :***********
Monia1076
15 lutego 2012, 08:39No to się chłopina postarał :)
czocharowa
14 lutego 2012, 21:24no to widzisz jaka niespodzianka ;D