Przede mna soboty, ktore beda ciezkie i przetestuja moja wole :/
Jutro Dzien Dziecka i jednoczescie weekend na wsi u tesciow (w miescie to bylaby masakra).... czyli mozliwe grille, piwko, slodkosci na dzien dziecka .... Masakra. Na grilla mam juz sprawdzony sprosob. Jako ze przez wiele lat mialam problem z woreczkiem i kamieniami grill byl dla mnie samobojstwem i chodzeniem po scianach z bolu kilka godzin pozniej. Wyrobilam sobie metode- robie grilla- jestem tak zaczadzona i odymiona i napatrze sie na zarcie ze juz nie mam ochoty go jesc. Woreczka juz nie mam od 2 lat, ale przyzwyczajenie zostalo :) Jutrzejszego grilla w dodatku przygtowuje calkowicie sama, wiec mam kontrole nad tym co bedzie podane, czego ja nie zjem, ale inni beda jesc i moga choc ciut zdrowsze rzeczy wchlonac ;). Kielbasek i kaszaneczki jest zaledwie pare (dla koneserwow) a reszta to szaszlyczki drobiowe oraz warzywa (pieczarki, cukinia i baklazan) i salata z pomidorami.... rodzina mnie znienawidzi !!!! ;))))
Zeby nie jesc z grilla nawet tego to dalam duzo papryki, ktorej nienawidze i jak kurczak nia przejdzie to go nie tkne. A widoczne na patyczkach pieczareczki oczywiscie z wlasnej uprawy ;) Tym razem grzybki obrodzily :D
Na wioche wybieram sie z zapasem swojego prowiantu, co na 2 dni bedzie logistycznie nie lada wyczynem :) Niestety czego przy grillu nie moge sie pozbyc do dzis :( to .... zimne piwko ... I obawiam sie ze na tym jutro polegne :((( Dobrze ze chociaz wazenie mam jutro rano a nie wieczorem ;)))) A wyrzuty sumienia zapije i moze zapomne ;)))) Ehhh, czlowiek to taka swinka, ze wszystko sobie wytlumaczy ;)
Kolejny weekend niestety jest jeszcze gorszy- wesele .... Tutaj juz jaj robic nie bede i prowiantu nie zabiore, bo uwazam ze wszystko ma swoje granice i to by bylo przegiecie, Jedyne co mi zostaje to rozsadnie sprobowac wybrac zdrowe i niskotluszczowe i niskocukrowe jedzenie i pic duuuzo wody i .... duzo tanczyc zeby spalic kalorie :) Na szczescie jestem kierowca, wiec alkoholu nie bedzie, a ten wiadomo wzmaga apetyt i zaglusza rozsadek :)
W zwiazku tez z tym weselem dzis poczynilam drobne zakupy w moim niezawodnym sklepie i.... mam nadzieje ze to jedne z ostatnich pod znakiem rozmiaru XXL/44/46 (w wyzszych partiach)
ps.: zle mi- pije drinka ..... pepsi light mnie nie tlumaczy :(((((
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ktosia77
1 czerwca 2013, 10:42Ladnie wyszlam ;) , bo sie umalowalam, a lustra w sklepach wyszczuplaja :D
carisma1982
1 czerwca 2013, 07:11Rewelacyjne szaszłyki, ja tez chciałam kupić piersi z kurczaka lub indyka i fileciki zrobić. Bardzo ładnie na fotce wyszłaś !!! p.s. żeby pogoda tylko się poprawiła !!!!!!!!!!