witajcie moje kochane.juz powoli wracam na dobry tor.dalej sie odchudzam,ale ten moj zapal kest jakis marny.nie jem juz tak duzo,i nawet cwicze po dziesiec minut dziennie ,ale przeciez dla mojej wagi to kropla w morzu.dziewczyny jak wy to robicie ze macie taka sile walki.ja jestem jakas leniwa i chyba naprawde bardzo glupia.bo przeciez jak mozna tak sie zaniedbywac.ja juz sama nie wiem co by namnie zadzialalo zebym sie wziela tak porzadnie za siebie.to wszystko co robie ciagle malo malo malo.a ma ktos moze jakis sposob zeby sie przestawic na 5 malych posilkow bo ja nadal jem trzy wieksze,a bardzo bym chciala to jakos zmienic ale jakos nie moge sie przemoc.moja waga wskazuje o 0.5kg wiecej niz na pasku ale nie zmieniam bo musze to w najblizszych dniach osiagnac,no i dalej gubic te cholerne kilogramy,a tak mi to ciezko przychodzi.pozdrawiam moje kochane
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
bigottka
17 kwietnia 2010, 17:00Nie martw się nie jesteś sama, ja ostatnio też mam doła bo waga moja mści się na mnie bo jakoś nie spada. Głowa do góry i postaraj się jeść częściej a mniej uda się Tobie
sroczka1988
14 kwietnia 2010, 22:47u mnie też motywacja poszła w diabły przez lenistwo no i trochę przez opychanie się w święta. Więc nie jesteś sama, ale przestaję narzekać. Wkońcu lepiej powoli chudnąć, niż czekać jak sobie te kg będą przybywać z moją pomocą. Bierzmy się za siebie bez gadania. 10 min ćwiczeń dziennie niech będzie byle było codziennie, a z tyg na tydzień się wydłuży. I też uczę się jeść więcej posiłków, dodaję warzywa i jem kolację, bo wcześniej jej w ogóle nie było! Dziś zgrzeszyłam, bo trochę placka wszamałam i jutro na pewno zjem gniazdko na zakupach z koleżanką (taki nasz rytuał), ale odpracuję to, w sobotę na bieżnie daję!!!
hitu1212
13 kwietnia 2010, 21:56...wiesz,że te "cholerne"kilogrami zbierały się przez dłuższy czas...więc aby się ich pozbyć też potrzebujesz casu....wytrwałość i cierpliwość-to teraz jest Ci potrzebne....powodzonka....
qwas
13 kwietnia 2010, 20:08mała kropla która zmieni się z czasem w wielką wodę :) powoli powoli i będzie dobrze, wiadomo trzeba czasu ale wszystko jest możliwe, ważne żeby nie przerywać :) trzymam kciuki buzia
Kapierka
13 kwietnia 2010, 17:11Chyba najważniejsze to się nie poddawać i próbować codziennie od nowa. Efekty w końcu będą powolutku, pomalutku ale za rok będziesz zadowolona. Bo nawet przy spadku 1 kg miesięcznie ( co nie jest takie trudne podobno) za rok będzie cię o 12kg mniej. Ja wiem, że chciałoby się tu i teraz, zaraz i już, ale spójrzmy prawdzie w oczy... Nie przytyłyśmy w jeden miesiąc... Trzeba było czasu więc... Ale damy radę! Wierzę głęboko i trzymam kciuki z całych sił. Jak nie teraz to kiedy? NIE PODDAWAJ SIĘ!
umoniczka
13 kwietnia 2010, 16:21Pomału na pewno uda nam się osiągnąć cel, będzie dobrze. Zobaczysz. U mnie tez ostatnio z dietą kiepsko;-(
azazeel
13 kwietnia 2010, 16:13motywuje wygląd zewnętrzny:D Robi się ciepło i już widać za dużo kilosów co u niektórych. Nie chcę być w tej grupie, już nigdy więcej:D Poza tym zbliżam się do 30 i z nadwagą mi nie do twarzy:) pozdrawiam
bluenun1
13 kwietnia 2010, 16:12Witam,wiem jak to jest z ta silna wolą ciągle prubuję i prubuję czasami wychodzi a czasami nie ,nie wolno sie poddawać .Może rozplanuj sobie menu które masz na dany dzień,podziel je na 5 posiłków w odstępach 2-3 godz.,nastaw budzik w telefonie na dane godziny i bedzie ci on przypominał pory posiłków .Wiem że to pomaga bo czasami w natłoku zajęć nie mamy czasu żeby na chwilę się zatrzymać i coś przegryść a wtedy gdy jesteśmy już głodni tak naprawdę to wtedy CHULAJ DUSZA PIEKŁA NIE MA:) POZDRAWIAM