czas pedzi jak szalony! Od czterech- prawie miesiecy- pracuje na pelen etat, I zupelnie zmienilam oddzial.Ze swoich transpalntow zjechalam na pierwsze pietro I obcuje teraz z operacyjnie na oddziele naczyniowo-sercowym, oraz -po czesci- na medycynie nuklearnej. To wlasnie owa zmiana- bezposredni- ma wplyw na moja utrate pare ladnych kilosow, ktorych pozbycie sie- uczynilo mnie lzejsza I o niebo-szczesliwsza! taka ta moja proznosc, chyba - jedyny taki przypadek w zyciu kobiety- gdzie utrata czegos- wiaze sie z radoscia!
Jak do tego doszlo, ze stracilam troche wagowo? Stres, I duzo biegania! Moja nowa - juz stala- szefowa nie dawala mi odpoczac, biegajac za mna,az wreszcie- nie wytrzymalam, I mialam z Nia pogadanke, ktora wszytsko zmienila na lepsze, wiec - stress juz minal, a aktywnosc fizyczna- troszke zmalala, bo jesli sie nie ma ciaglego "bata nad glowa", to sie lzejszym praca staje...Musze wlasnie - dlatego- uwazac, bo wchodze juz w zastoj wagowy, a moge wejsc- przy takim "przysnieciu"- wzwyzke wagowa, I to byloby naprawde nie dobre!Na tym moj wpis dzisiejszy skoncze, bo postanowialm , ze wyjasnie moja utrate wagi- 10 kilogramow- w dwa miesiace, a od poltorej miesiaca- waga sie "trzymie", a jeszcze chcialabym powalczyc o utrate z jakis 5-7 kilogramow! Ale to przyszlosc!
Aldek57
15 września 2013, 18:51Utrata kg piękna,fajnie,że się odezwałaś,pozdrawiam:))
wiosna1956
14 września 2013, 10:03super !!! trzymaj sie !
Cocunia13
14 września 2013, 08:53Trzymam kciuki za utrate tych 5-7KG;)) Pozdrawiam i milego dnia zycze;))