Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nic sie teraz nie liczy...
3 maja 2007
waga sie nie liczy...wyglad sie nie liczy...nic...Licza sie chwile, ktore Ja dziela od zejscia z tego swiata...Byla tak dobra dla mnie! A ja nawet nie moge sie z Nia pozegnac! Tak mi bardzo tego potrzeba! Jej odchodzenie - przezywam bardzo... Dzwonie, ale juz nie slysze Jej glosu....Zostawiam placzliwe wiadomosci, moze ktos Jej to zdazy odczytac? moze...Jak w takich chwilach - nie zawierzyc tego wszytskiego Bogu? Jedyna Nadziejo nasza! Badz z Nia teraz i "potem"! Tego pragne dla Niej! Szepce pacierze...Komu one pomagaja tak naprawde? Wlasnie przezywam kolejne odkrycie swego zycia: cierpienie drugiego czlowieka - najwiecej korzysci przynosi - stojacym obok...To pozostajacych przy zyciu - przywoluje do "porzadku", pozwala odkryc cala pelnie wartosci zycia...A , jesli sie tak nie dzieje - to znaczy, ze "perla zostala rzucona miedzy wieprze...". Widzisz? Odchodzisz! A ile mi jeszcze dajesz tym swoim odchodzeniem! Wlasnie , o tym chcialam Ci napisac, powiedziec...Bardzo Cie potrzebuje! Kazdego napotykanego , znajomego -prosze o modlitwe za Ciebie, bo tyle moge uczynic...Nie chce Cie zatrzymywac wsrod zyjacych - na sile! Cierpisz...Chcesz odejsc...A ja? Mialam nato cale zycie, by Ci to wszystko , co teraz pisze - powiedziec! Nie zdazylam! Innym ku przestrodze - odslaniam sie z tym co mysle, co czuje...Niech - chociaz - Inni zdaza na czas powiedziec , co czuja, za nim nie bedzie za pozno!
AdaMagda
3 maja 2007, 21:11Bardzo żałuję, że nie mieszkam na tyle blisko, aby przekazać osobiście list do Twojej Bliskiej. Ale wiedz, że gdybym tylko mogła ..., a tak pozostaje mi spróbować Tobie przejść przez to i sprawić byś nie czuła się osamotniona! Ja straciłam kogoś baaaardzo bliskiego gdy byłam dzieckiem, od tego momentu minęło 17 lat, ale wciąż przeżywam, tęsknię i tęsknić będę! Często myślę co czułby mój tata gdyby widział swoje wnuczki, ile one straciły przez to że Go nie ma .... Ale pewnie gdyby nie ta śmierć, to dziś nie byłabym tym kim jestem. To "przez To" zmieniłam miejsce zamieszkania, poznałam mojego obecnego męża itp. itd. Po wielu latach pewnie też powiesz "gdyby nie ta śmierć to nie byłabym ...". Wiem że teraz to się nie liczy, bo najważniejsze jest obecne cierpienie, ale ... Wiedz, że jestem z Tobą myślami i w modlitwie!
Lagrii
3 maja 2007, 18:10Krysiu bywaj u mnie najczesciej ...bedzie mi naprawde milo...Ala
ako5
3 maja 2007, 16:10To bardzo bolesne kiedy musimy kogos pozegnać, na szczeście wiemy, że to nie na zawsze. Cierpienie jest piekne, bo uswiadamia nam wiele rzeczy, pokazuje co jest wazne i jaka mamy wrazliwość, a przez to uszlachetnia. Życzę Cispokoju i ukojenia w Twoim cierpieniu, połac\zę się z Toba w modlitwie Ala
wodzirejka
3 maja 2007, 12:29Krysiu, dobrze jest wiedzieć, że to nie wieczne rozstanie, ale że na krótko, bo wszyscy podążamy w jednym kierunku i nikt z nas śmierci nie ominie... to jest jedyne pocieszenie dla mnie w takich chwilach. Niech i więc Twoją będzie nadzieją!! Pomodlę się za tę osobę!! Całuję i pozdrawiam !!! jestem z Tobą Kochana Kobietko! papapa
madinka
3 maja 2007, 10:45Jestem z tobą.Będe sie modlić za tą osobe . Trzymaj sie ciepło . Powodzenia . pozdrawiam Madzia :)
Lagrii
3 maja 2007, 09:57Musimy wszyscy sobie uswiadomic ze nie zyjemy wiecznie..ze czasu byc moze mamy bardzo malo...i najwazniejsze ..nie zmarnujmy ani jednej chwili....ja w takich momentach kiedy sama sobie to uswiadamiam robie rozne rzeczy..ktorych potem nawet zaluje...np...walcze o milosc ,ktrej nigdy nie bylo albo byla wytworem tylko mojej wyobrazni...bo wlasnie mysle ze zycie to chwila....wiec czasami musimy zadzyc z tym co chcemy powiedzic drugiej osobie...po prostu musimy....uczmy sie na bledach bo jeszcze nie raz przyjdzie nam kogos pozegnac...trzymaj sie cieplo.Ala