Dalej zazeram sie (emocjonalnie), chociaz, zanych powodow nie mam...Wiecej mnie, i wiecej....
Pani Sonia nadal wydzwania do mnie, z nasilajacym sie pragnieniem - mojego do Niej powrotu (wykluczone...).I tak jak mi Jej zal, niestety, musze dbac o swoje dobro...Corka pelna zazdrosci, bo "ja zbyt dobrze traktuje Sharifa, a przeciez On jest najniegrzeczniejszy w klasie!" (nie dla mnie!-odpowiadam, -wiec bede Go rownie milo traktowala, jak on mnie!). Koncze, bo znow mnie cos wkurzylo, lepiej niech nie tkwie tutaj (w gniewie...) Ide...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
stellabella
9 marca 2007, 21:29Pozdrawiam i troszke spóznione życzenia Ci zostawiam
greenka
8 marca 2007, 15:21<img src="http://img259.imageshack.us/img259/3691/kwiatek1hw9.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" /><img src="http://img259.imageshack.us/img259/3691/kwiatek1hw9.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" /><BR><font color=red> Bardzo dziekuje za komplementy :) Milo uslyszec cos takiego na swoj temat :) Wszystkiego najlepszego z okazji naszego dnia <br>
krateka
8 marca 2007, 00:21jejku a skad takie egzotycne zdjątko??:) ciekawa jestem straśnie:) a i dzięki za wpisik :) dzisiaj już lepiej;)
iwusia25
7 marca 2007, 22:11ja nie bardzo wiem o co chodzi z Pania SOnia, zreszta jestesmy juz obie rok na vitalii a jakos tak slabo sie znamy;)dziekuje za odwiedziny:)pozdrawiam
magdast
7 marca 2007, 20:53Przeczytałam to co napisałaś o pani Soni, smutne to, byc może ją usprawiedliwiam, ale tak działa mózg, a może to te spotkania to takie całoroczne rekolekcje dla was??? Wiem co czujesz, bo za scianą mam podobna sytuację z sąsiadką, skłóconą ze wszystkim, wiecznie oskarżająca wszystkich o kradzieże i inne straszliwe rzeczy, pamiętam że jak cztery lata temu wprowadziłam się do mojego mieszkanka, to byłam jej ulubiona Madzią, robiłam zakupy, wysłuchiwałam opowieści, zawiozłam na "wczasy"... to trwało dwa lata, a potem zaczęło się piekło z róznorakimi oskarżeniami. Tak na zimno wiem, że to psychika starcza, ale nadal czasami boli. Bo raz się do mnie usmiechnie, a raz zwyzywa... i nigdy nie wiem jak będzie...ale tak sobie pomyślałam kiedys, ona to REkolekcje, ciągłe przypomnienie od Pana Boga: "jeśli nie będę nad sobą pracowała, będę pamiętała o złych rzeczach które ktoś mi uczynił, nie wybaczę - to stanę się taka sama jak moja sąsiadka". No więc staram się traktować ją jak dziecko, choć też czasem brakuje mi sił!!!
greenka
6 marca 2007, 17:36no i jak Krysiu? Przeszlo??? Kazdy ma czasem gorszy dzien. Nie poddawaj sie i nie ulegaj namowom pani Soni. Zreszta... sama wiesz najlepiej. Sciskam :)
blanita
6 marca 2007, 14:56nie denerwuj sie. Bo szybko sie zestarzejesz:)))) Zobaczysz. Dlaczego nie chcesz chodzic juz do \Pani Soni?